Dziś jadąc spokojnie w mega korku jak to 1 listopada bywa - kultywując PSJ spotkałem osobnika bardzo nerwowego w bliżej niezidentyfikowanym aucie jadącym kilka aut przede mną. Po ustaniu zatwardzania - osobnik bardzo żywiołowo przystąpił do konsumowania ofiar jeden po drugim waląc czołowo. Ubolewając nad tym faktem - będąc sprowokowany przystąpiłem do pogoni za gablotą.
Przez kilkanaście minut wyprzedzaliśmy po jednym dwa auta ciągle utrzymując dystans 3 - 4 aut. Kiedy zrobiło się w miarę przestronnie próbowałem się zbliżyć do gościa, na dosyć długiej prostej zboczyłem na lewy tor jazdy... ciągle przyspieszając. Przed pierwszym łukiem zdążyłem zobaczyć, że czwórka mi się już dawno skończyło i na V-tce było już 18-19zł. Za chwilę ostra hamówa, zatwardzenia ciąg dalszy. W końcu dojechałem do bagażnika. Byłem przekonany, że to siekieś Infinity Coupe. Niestety - moim oczom ujrzał się napis Avalon. Zadaje sobie pytanie - co to qrde jest Avalon. Potem dostrzegłem znaczek Toyoty.
No na prawdę nieźle się zbierał facet w tym aucie. Po serii dalszego szarżowania znalazłem się kilka przed nim. Na obwodnicy siedział mi na bagażniku - jak się zrobiły dwa pasy to oczywiście nie pożałowałem podeszwy i wcisnąłem - chciałem zobaczyć, czy mnie dogoni. Hmmmm, powiem tak: Pan mnie nie dogonił - został z 15-20m w tyle i chyba odpuścił. Na tej samej trasie miałem okazję jechać z mocnym Volvo XC90 (ale tu już nie wiem, czy to 270 czy 315ps).
Podobnie też jeździ A8 4.0 V8 TDI, choć jest cięższe od Avalona. Jestem z przodu ale szału odległościowego raczej nie ma... powyżej 220kmh miałbym za pewne kłopoty. Tak chciałem się podzielić, bo nie wiedziałem, że Toyka robi 270 konne potworki 3,5l.
