Jakos zacząłem przeglądac ten dział, i czytac wasze opisy z killów,więc postanowiłem że i ja opiszę swoj taki śmieszny.
Jadac sobie prosta droga spokojnie 110km/h łyknęła mnie "be czwórka avant" na klapie TDI zapewne 1Z ,myslę a co mi tam sprawdzimy który jest w lepszej kondycji i lepiej ogarnięty. A że audica oddaliła sie kawałek, musiałem trochę depnąc. usiadłem mu na dupę jakies 130km/h ,gość się chyba wkurzył bo zauważyłem czarna chmurę z jego wydechu,stanowczo widać było ,że depnął w podłoge i chce ucieć. ja zaś zredukowałem na 4, przeciągnałem do 150 km/h i zacząłem się wychylać. wychyliłem się na drugi pas i zapiąłem jeszcze piątke w locie

zacząłem łykanie... Obaj mieliśmy buty w podłodze,ale mój golfiacz nie puchł i wychodził na przód wolno, ale wyszedł na prowadzenie ,patrzyyłem na gościa skupiona minę i wczute za kierownica

dałem radę,audi poległa , całość manewru trwała chyba z pół minuty . nawet juz nie patrzytłem na licznik, było pewnie ze 170 na blacie. w lusterku tylko widziałem ze koleś zwolnił odjął noge z gazu i pogodził się z przegraną.