Witam serdecznie. Dzisiejszej nocy urządziłem sobie mały wypad z dwoma kumplami do Wrocławia (80km w 1 stronę). Pojechaliśmy tak o, żeby się nie nudzić ale przy okazji na miejscu ochota się pojawiła na małe szaleństwo Jeździliśmy o 1 w nocy w kółko po tych wszystkich wielopasmowych Wrocławskich drogach szukając jakiegoś godnego przeciwnika. Mimo, że aut było dość i prowokowałem do wyścigu kogo popadnie to mało kto się podejmował. Ale dojeżdżając do któryśtam świateł z 2 pasami w tym samym kierunku stanąłem na czerwonym i zaraz obok dojechało czarne, błyszczące, wręcz ociekające zajebi****cią BMW. Widać, że raczej > 2005r. Wielkie aluski, a wewnątrz odpicowany pewny siebie kozaczek z laską na siedzeniu obok. Niestety nie było z tyłu znaczka oprócz BMW, więc nie wiem co to za silnik miało, na pewno benzyna. Tak czy siak, zachęciłem koleżkę do wyścigu gazując, on tylko spojrzał z pogardliwym uśmiechem na nas i "potwierdził" chęć do zmierzenia się. Światła zmieniły się na zielone, a w raz z nimi mina koleżki z BMW Silniki zawyły i na 3 biegu zacząłem bez problemu objeżdżać bejce Zwolniłem później i poczekałem aż dojedzie do mnie i startując z biegu ok 60km/h, koleś zrobił mały falstart bo od razu dał po garach. No ale nie pozostając mu dłużny, dogoniłem go i po raz kolejny zostawiłem w tyle śmiejąc mu się przez okno w w twarz Widziałem tylko jego totalnie skwaszoną minę i "podziękował" mi za wyścig w stylu godnym posiadaczy BMW jego pokroju - "fuckiem" w moim kierunku i skręcił gdzieś po drodze
Później po kilku kolejnych próbach z różnymi autami, znalazła się kolejna osoba chętna na spróbowanie swoich sił. Na światłach obok mnie staną VW Passat B5 2.0, na pokładzie 2 kolesi. Do 3 biegu szliśmy zaskakujaco równo, raz ja z przodu, raz on i na zmianę. Ale na 4 już odleciałem do przodu lekko zostawiając paska w tyle. Tym razem kolesie z paska raczej przyjaźnie nastawieni, kierowca patrzał na nas i z uśmiechem na twarzy pokazał mi kciuka do góry. Podziękowaliśmy sobie światłami odjechałem w inną drogę. Na samym końcu, kiedy już z wrocka wyjeżdżaliśmy na bielanach trafił się golf V z nieznanym silnikiem, bo nie miał oznaczeń żadnych, na pokładzie jedna osoba. Niestety, tym razem dostałem nieźle po dupie, golf v objechał mnie bez mniejszego wysiłku. I tak oto wyglądał wyścigowy nocny wypad do wrocka
Teraz może napisze co ja mam za golfa.
1.9 TDI, rezystor na guziczku i zwiększone ciśnienie doładowania o 150 mbar (mierzone manometrem) przez reduktor na wężu do MAP sensora.
Golf 4-ro drzwiowy 1120kg + 3 osoby łącznie ze mną na pokładzie.
Paliwo to zupa zrobiona z 10% bioestru, 50% Shell V-Power Diesel i 40% Zwykłego ON ze stacji automatycznej we wrocku.
Także wypad udany, a uczucie przy killowaniu BMW z kozakiem i jego dziewczyną wewnątrz.. BEZCENNE!
Pozdrawiam
Golf III TDI - Wypad na Wrocław
- silent killer
- Ma gadane
- Posty: 161
- Rejestracja: pn paź 12, 2009 20:10
- Lokalizacja: Koszalin
- czy Ty nie jestes jakaś rodzina Zlos`a ??DjExit pisze:Widziałem tylko jego totalnie skwaszoną minę i "podziękował" mi za wyścig w stylu godnym posiadaczy BMW jego pokroju - "fuckiem" w moim kierunku i skręcił gdzieś po drodze
Gratki za killa na Bardzo Małym Wacku pewnie tego wieczoru koles miał celibat :green_fuck:
Ostatnio zmieniony ndz cze 13, 2010 20:14 przez silent killer, łącznie zmieniany 1 raz.
TDI The Devil Inside
TDI POWER
TDI POWER
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości