zlos vs. BMW Z4 35i
: czw sie 05, 2010 12:51
złoś vs.:
http://www.bmw.pl/pl/pl/newvehicles/z4/ ... _data.html" onclick="window.open(this.href);return false; (wybierz silnik i35).
Złoś jechał po bułki, masło i wódeczkę na imprezę, grzecznie i spokojnie przepuszczając zakonnice w ciąży oraz uważając na nisko przelatujące promy kosmiczne. Czyli jechał szybko, ale nie za bardzo, bo żonka złosia robi się nerwowa jak gumy piszczą. Dźwięk silnika ponoć już polubiła, albo wciska złosiowi kity, żeby futro sobie kupić.
Przy skręcie w prawo w aleje Jerozolimskie stało niebieskie BMW Z4 i35 z otwartym dachem, złoś stanął spokojnie za nim, czym pobudził młodzieńca chłodzącego główkę oraz łokieć (rejestracja z oPryszkowa zobowiązuje!) do energicznych ruchów prawą stopą na pedale gazu. Dźwięk nie zrobił na złosiu większego wrażenia, ale podjąwszy rękawicę złoś wrzucił skrzynkę w tryb sportowy i utwardził sprężynki, żeby nie tańcować za bardzo przy starcie w prawym skręcie. Żona łaskawie zezwoliła na mały wyciek testosteronu i ściągnęła mocno pas.
Zielona strzałka błysnęła i młodzieniec wytoczył się w miarę spokojnie. Przed nami prosta jakieś 400 metrów i 2 łagodne zakręty, dał Bóg pusto jak, nie przymierzając, na party urzędu skarbowego gminy Zbiry Wielkie. I o to chodziło
Złoś od razu rozpoznał rolkę. Po zrównaniu się obaj daliśmy pełny ogień. Od pierwszego strzału jestem w przodzie, 1/2 długości, potem 1, prawie 2 długości. Na końcu prostej, wchodząc w zakręt, złoś zapiął 180 km/h i zorientował się, że młodzieniec nie spodziewał się dwuRRRRurki na plecach złosia. Na następnych światłach niestety nie udało się zrównać, ale - co znamienne - łokieć młodzieńca schłodził się skutecznie
Zaliczony, młodzieniec na pewno będzie uważniej operował prawą stopą na tym skrzyżowaniu
Do miłego i następnego.
http://www.bmw.pl/pl/pl/newvehicles/z4/ ... _data.html" onclick="window.open(this.href);return false; (wybierz silnik i35).
Złoś jechał po bułki, masło i wódeczkę na imprezę, grzecznie i spokojnie przepuszczając zakonnice w ciąży oraz uważając na nisko przelatujące promy kosmiczne. Czyli jechał szybko, ale nie za bardzo, bo żonka złosia robi się nerwowa jak gumy piszczą. Dźwięk silnika ponoć już polubiła, albo wciska złosiowi kity, żeby futro sobie kupić.
Przy skręcie w prawo w aleje Jerozolimskie stało niebieskie BMW Z4 i35 z otwartym dachem, złoś stanął spokojnie za nim, czym pobudził młodzieńca chłodzącego główkę oraz łokieć (rejestracja z oPryszkowa zobowiązuje!) do energicznych ruchów prawą stopą na pedale gazu. Dźwięk nie zrobił na złosiu większego wrażenia, ale podjąwszy rękawicę złoś wrzucił skrzynkę w tryb sportowy i utwardził sprężynki, żeby nie tańcować za bardzo przy starcie w prawym skręcie. Żona łaskawie zezwoliła na mały wyciek testosteronu i ściągnęła mocno pas.
Zielona strzałka błysnęła i młodzieniec wytoczył się w miarę spokojnie. Przed nami prosta jakieś 400 metrów i 2 łagodne zakręty, dał Bóg pusto jak, nie przymierzając, na party urzędu skarbowego gminy Zbiry Wielkie. I o to chodziło
Złoś od razu rozpoznał rolkę. Po zrównaniu się obaj daliśmy pełny ogień. Od pierwszego strzału jestem w przodzie, 1/2 długości, potem 1, prawie 2 długości. Na końcu prostej, wchodząc w zakręt, złoś zapiął 180 km/h i zorientował się, że młodzieniec nie spodziewał się dwuRRRRurki na plecach złosia. Na następnych światłach niestety nie udało się zrównać, ale - co znamienne - łokieć młodzieńca schłodził się skutecznie
Zaliczony, młodzieniec na pewno będzie uważniej operował prawą stopą na tym skrzyżowaniu
Do miłego i następnego.