
nie wiem czy gazowe czy olejowe są te amorki bo były lekko podrdzewiałe wiem że z przodu BOSE a z tyłu MONROE, dodam że tył lekko siedział bo były odbojniki wywalone, wymieniłem je i już nie siedzi ale jadąc choćby przez tory kolejowe (poprzeczne nierówności) to czuje jak mi wszystko podchodzi do gardła bo to co amortyzator powinien zniwelowac to on przenosi wszystko na karoserię...
ojciec ma polo n6 i jak zjeżdża z krawężnika choćby z krawężnika to tył elegancko się poddaje a u mnie jest z tym opornie...
czy moje amory już umarły czy to są "zalety" gazówek ? Pozdrawiam