W/g mnie mało przydatne, takim ,,fartuchem'' nie da się idealnie zabezpieczyć (uszczelnić) gwintów, jeśli dostanie się pod to solanka, a się nie wydostanie, to zrobi więcej bałaganu niż bez tego

Ja odkąd jeździłem na gwintach zawsze owijałem gwinty taśmą izolacyjną (plus dodatkowo grzanie opalarką żeby się ladnie ,,skleiły'') sposób był taki:
- po ustawieniu gwintu na odpowiednią wysokość (przed zbieżnością) zdejmowałem amory, rozbierałem wszystko i skręcałem na wysokość jaką było, uszczelniałem pod nakrętką i uszczelniałem nad nakrętka ( na koniec dodatkowo dokładne okręcenie nakrętkek taśmą )i dopiero składałem, troche czasochłonne ale dawało radę
Po zimie i odwinięciu taśmy z nakrętek i ponad nakrętkami gwint wyglądał tak samo jak przed ta operacją