Ogoniasty pisze:Jechałem główną ulicą i koleś z naprzeciwka chciał przede mną skręcić na skrzyżowaniu.
Nie z twojej winy, więc jeśli Cię coś boli, to do lekarza! Za parę siniaków i ból karku możesz dostać większą kasę, niż za to auto (miałem drobniejszą stłuczkę a wyciągnąłem 5,5 tyś). Co do auta, to tu i tak będzie szkoda całkowita (koszt naprawy przekracza szacunkową wartość samochodu przed wypadkiem), ale warto podwyższyć tę szacunkową wartość. Ubezpieczyciel musi uwzględnić koszty wymiany zużytych podzespołów i części (nie mogą to być jednak części podlegające okresowym wymianom /płyny oleje filtry/, ani też zużyciu eksploatacyjnemu /opony, klocki, tarcze/. Ale już wymiana silnika, skrzyni biegów, kompletnego zawieszenia, całego układu chłodzenia, czy układu wydechowego ma wpływ na podwyższenie wartości samochodu. Przypominam też, że do czasu wypłacenia odszkodowania, pokrzywdzony ma prawo korzystać z samochodu zastępczego (możesz nawet pożyczyć wóz kolegi, byle masz umowę użyczenia). To też daje parę stówek do kieszeni.
Masz pytania, zadzwoń. 693 641 129
specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych