VW LT '78 VR6 RWD "Freddie Cruiser" by m3tal :D
: wt sty 29, 2013 20:44
Witam wszystkich, po dłuższej nieobecności na forum wracam z czymś dość nietypowym- nowy w rodzinie, na imię mu Freddie :
to zdjęcia jeszcze z motoallegro, tutaj jeszcze kilka ze środka:
Historia zakupu? Krótka i prosta- przyjechał do nas kiedyś na zakład (przypadkiem tyram na wulkanizacji) niemiecki emeryt w mitsubishi L200 z kurnikiem na grzbiecie. Nie lśnił może wspaniałością, ale wystarczyło, żebyśmy z Młodą zadali sobie pytanie: za ile można mieć coś takiego? szybki przegląd allegro, najpierw wzmożone zainteresowanie sektorem VW, potem wybór- właśnie ten, a nie inny LT i koniec. Była to środa, szybki telefon i w sobotę po pracy montaż do cytryny z zapasowym kierowcą (podziękowania dla Tytusa, starego psychopaty zrośniętego z kierownicą) i szybka teleportacja z 3-miasta do Chrzanowa. Godzina 22, jesteśmy na miejscu, szybkie oględziny (tak, żeby nie było, w końcu jak już zrobiliśmy sobie wycieczkę na 600 km w jedną stronę, to przecież nie było opcji, żeby nie łyknąć, co by to nie było ) i tu krótka dokumentacja drogi do domu:
Dobra, teraz trochę suchych danych- VW LT 35, typ 291, przytargany z Austrii, rocznik '78, silnik- uwaga- 2 litrowa benzynka na gaźniku, 75 kuni, ogólnie zaadaptowana jednostka ze starej Audi 100, tylko ze zmienioną nieco charakterystyką- niższa moc, ale też przy niższych obrotach, czyli ogólnie dostosowana do dostawczaka. Skrzynia czwórka, z tyłu bliźniaki, ogólnie po bliższych oględzinach doszliśmy do konkluzji, że nasza mała cegłóweczka wyjechała z fabryki jako zwykły, goły blaszak, dostawczak w kolorze szarym, dopiero w którymś tam roku (znalazłem w papierach) został zaadaptowany na Wohnmobil, czyli kampera po naszemu. na wyposażeniu lodówka, kuchenka i umywalka, kibla brak, ale to akurat nawet lepiej- plan jest taki, żeby zrobić z niego coś w rodzaju wypasionej limuzyny- kanapa typu rogówka z tyłu (na wszelki wypadek rozkładana oczywiście), jakieś TV z DVBT na początek, segment kuchenny zostaje, tylko w nowej zabudowie i do tego jakaś nieduża szafa na manele, wszystko oprawione w na nowo wykonaną zabudowę ze sklejki + jakieś fajne obicie tapicerskie, no i oczywiście porządne wygłuszenie pod spodem. Z prac wykonanych póki co, to zregenerowany gaźnik i rozbebeszony tył auta:
Poza tym udało się, chyba nawet dość okazyjnie, zakupić skrzynię "piątkę", podobno oryginał z Westfalii, z długimi przełożeniami (CO BY TO NIE BYŁO, i tak będzie lepiej, niż na tej p*********j czwórce, 70km/h i łeb odpada) oraz, uwaga, uwaga- nadleciała głowica z Porsche 924 Doczytałem się gdzieś, że w tym modelu silnik był ten sam, tylko z inną główką i na wtrysku, miał 125 kucy, więc liczę na to, że po przeszczepie i sprzężeniu z gaźnikiem, moooże uda się dobić w okolice magicznej setki...
Co ponad to? Są plany, są marzenia... o planach pisałem, na razie na pierwszym planie jest poskładanie wszystkiego do kupy, bo póki co, po przejechaniu samochodem 600km na kołach, zacząłem dłubać i efekt jest taki, że go unieruchomiłem, chociaż tą sprawę mam już ustawioną- pod koniec lutego autko ląduje u zaprzyjaźnionego mechanika (mojego klienta przy okazji) i będzie ogarynane mechanicznie, potem osobiście zajmiemy się zabudową tyłu, bo póki co jest pusto... A co do marzeń- jak trafie szóstkę w totka, to od razu aplikuję Freddiemu 4.2 V8 360 KM z Audi S8 Będę sobie wyjeżdżał co weekend na miasto, powkur***ć motocyklistów na tych swoich "sześćsetkach"
Poza tym- zapraszam do tematu, wszelkie sugestie itp, mile widziane, bo poza ogólnym zarysem końca, konkretnych pomysłów nie ma za dużo, ale powoli trzeba będzie przeć do przodu. No i mam nadzieję, że temat się przyjmie, choćby z powodu unikalności na tym forum- żadnego innego LT-ka tej generacji się nie doszukałem
update:
Trochę lektury "internetów" po nocach, trochę spontanicznych zakupów i proszę:
update:
No więc mamy efekty nocki w garażu, fotki robione w niedzielę koło 4:00 rano
Przeróbka sanek, chirurgiczna precyzja teraz wyszły praktycznie na równo z drążkiem kierowniczym, muszę tylko podszlifować je trochę i pomalować. Ogólnie rozważam, żeby w trakcie postoju u blacharza zdemontować wszystkie możliwe elementy zawieszenia i wylakierować proszkowo co tylko się da, ale to wątek na później... :
W takiej pozycji po wszystkim zawisł nam silnik ze skrzynią, tak by już mogło zostać. Cały zestaw jest sporo przesunięty do przodu, leży prawie poziomo, w sumie efekt mocno przerósł nasze oczekiwania. Na jednym ze zdjęć widać, że z prawej strony miska jest dość blisko elementów układu kierowniczego, ale to jest maksymalny skręt kół w lewo, bliżej już nie będzie. Ogólnie jest spoko:
Tu jeszcze kilka fotek, jak wygląda reszta napędu, widać tam słynny most ze sprintera, wielkie dystanse ze zmianą rozstawu w kołach, moje wydumane szerokie felgunie i wycieki z mostu :
update:
Wycięty kawałek podłogi i garb, który czeka podobny los:
Koło zamachowe, wstępnie już popsute, trzeba je popsuć jeszcze bardziej, potrzebna jest tylko ta najcieńsza część koła z wieńcem na rozrusznik, takie coś skręca się na trzy śrubki potem z puszką sprzęgła hydrokinetycznego:
update:
Jak pannie lekkich obyczajów w deszcz, ale jakoś idzie, na razie króciutko, małe info z biezących postępów:
podpora z łapą pod skrzynię biegów, co najmniej do poprawki lub wykonania od nowa w przyszłości, na razie zostaje, bo trzyma wymiary
oraz łapa silnika, od strony prawej podłużnicy:
jest szansa, że zostanie z nami na gotowca po małych poprawkach, się zobaczy.
taki efekt daje nam to mniej więcej docelowo:
nareszcie pozbyliśmy się żurawia znad komory
wszytko dorabiane tak, żeby wykorzystać oryginalne poduszki od LT (te same trzymały rzędową szóstkę starego diesla z żeliwnym blokiem, więc i vr-kę powinny wytrzymać, jak nie, to będziemy po kolei, po jednej od nowa rzeźbić, poza tym do wykonania została nam jeszcze łapa numer 3, na razie leży podłożony drewniany klocek, docelowo ma z lewej strony razem chwytać silnik, adapter i dzwon skrzyni, dołem zaś ma być kotwiczona do sanek. Tu akurat już z górki
Później będę dalej realizował opisany wcześniej plan: koło zamachowe, wał z kompensacją, wydech, dolot, elektryka, w międzyczasie drobiazgi, jak ciąganie linek, czy montaż kasety od skrzyni biegów... za kilka tygodni pierwsze loty próbne
update:
Jakieś tam bieżące fotki, tak wygląda teraz (pusta) komora silnika...:
na ostatnim zdjęciu widać, jak udało się wykorzystać całą podstawę poduchy, przenosząc ją wzdłuż do przodu na podłużnicy
obfocone w wolnej chwili graty napędowe...
Nie widać tego oczywiście, ale tymczasowo używany jako szablon (potem sie zobaczy co z niego bedzie...) pocięty szlifierką dwumas zostawia kilka, kilkanaście może milimetrów dystansu do konwertera... Zamiennik koła zamachowego być moze zrobi się od zera.
dla porównania koło chyba z ABZ-ta, czyli 4.2 32v z automatem, może by coś z tego ulepił, szkoda, że do wału na 8 śrub...
no i wały- grubszy z LT, cieńszy, dwuczęściowy- Volvo. Z dwóch trzeba zrobić jeden, co ciekawe, wał z LT jest grubszy i grubsze ma krzyżaki, ale mniejszy wieloklin na kompensacji...
to zdjęcia jeszcze z motoallegro, tutaj jeszcze kilka ze środka:
Historia zakupu? Krótka i prosta- przyjechał do nas kiedyś na zakład (przypadkiem tyram na wulkanizacji) niemiecki emeryt w mitsubishi L200 z kurnikiem na grzbiecie. Nie lśnił może wspaniałością, ale wystarczyło, żebyśmy z Młodą zadali sobie pytanie: za ile można mieć coś takiego? szybki przegląd allegro, najpierw wzmożone zainteresowanie sektorem VW, potem wybór- właśnie ten, a nie inny LT i koniec. Była to środa, szybki telefon i w sobotę po pracy montaż do cytryny z zapasowym kierowcą (podziękowania dla Tytusa, starego psychopaty zrośniętego z kierownicą) i szybka teleportacja z 3-miasta do Chrzanowa. Godzina 22, jesteśmy na miejscu, szybkie oględziny (tak, żeby nie było, w końcu jak już zrobiliśmy sobie wycieczkę na 600 km w jedną stronę, to przecież nie było opcji, żeby nie łyknąć, co by to nie było ) i tu krótka dokumentacja drogi do domu:
Dobra, teraz trochę suchych danych- VW LT 35, typ 291, przytargany z Austrii, rocznik '78, silnik- uwaga- 2 litrowa benzynka na gaźniku, 75 kuni, ogólnie zaadaptowana jednostka ze starej Audi 100, tylko ze zmienioną nieco charakterystyką- niższa moc, ale też przy niższych obrotach, czyli ogólnie dostosowana do dostawczaka. Skrzynia czwórka, z tyłu bliźniaki, ogólnie po bliższych oględzinach doszliśmy do konkluzji, że nasza mała cegłóweczka wyjechała z fabryki jako zwykły, goły blaszak, dostawczak w kolorze szarym, dopiero w którymś tam roku (znalazłem w papierach) został zaadaptowany na Wohnmobil, czyli kampera po naszemu. na wyposażeniu lodówka, kuchenka i umywalka, kibla brak, ale to akurat nawet lepiej- plan jest taki, żeby zrobić z niego coś w rodzaju wypasionej limuzyny- kanapa typu rogówka z tyłu (na wszelki wypadek rozkładana oczywiście), jakieś TV z DVBT na początek, segment kuchenny zostaje, tylko w nowej zabudowie i do tego jakaś nieduża szafa na manele, wszystko oprawione w na nowo wykonaną zabudowę ze sklejki + jakieś fajne obicie tapicerskie, no i oczywiście porządne wygłuszenie pod spodem. Z prac wykonanych póki co, to zregenerowany gaźnik i rozbebeszony tył auta:
Poza tym udało się, chyba nawet dość okazyjnie, zakupić skrzynię "piątkę", podobno oryginał z Westfalii, z długimi przełożeniami (CO BY TO NIE BYŁO, i tak będzie lepiej, niż na tej p*********j czwórce, 70km/h i łeb odpada) oraz, uwaga, uwaga- nadleciała głowica z Porsche 924 Doczytałem się gdzieś, że w tym modelu silnik był ten sam, tylko z inną główką i na wtrysku, miał 125 kucy, więc liczę na to, że po przeszczepie i sprzężeniu z gaźnikiem, moooże uda się dobić w okolice magicznej setki...
Co ponad to? Są plany, są marzenia... o planach pisałem, na razie na pierwszym planie jest poskładanie wszystkiego do kupy, bo póki co, po przejechaniu samochodem 600km na kołach, zacząłem dłubać i efekt jest taki, że go unieruchomiłem, chociaż tą sprawę mam już ustawioną- pod koniec lutego autko ląduje u zaprzyjaźnionego mechanika (mojego klienta przy okazji) i będzie ogarynane mechanicznie, potem osobiście zajmiemy się zabudową tyłu, bo póki co jest pusto... A co do marzeń- jak trafie szóstkę w totka, to od razu aplikuję Freddiemu 4.2 V8 360 KM z Audi S8 Będę sobie wyjeżdżał co weekend na miasto, powkur***ć motocyklistów na tych swoich "sześćsetkach"
Poza tym- zapraszam do tematu, wszelkie sugestie itp, mile widziane, bo poza ogólnym zarysem końca, konkretnych pomysłów nie ma za dużo, ale powoli trzeba będzie przeć do przodu. No i mam nadzieję, że temat się przyjmie, choćby z powodu unikalności na tym forum- żadnego innego LT-ka tej generacji się nie doszukałem
update:
Trochę lektury "internetów" po nocach, trochę spontanicznych zakupów i proszę:
update:
No więc mamy efekty nocki w garażu, fotki robione w niedzielę koło 4:00 rano
Przeróbka sanek, chirurgiczna precyzja teraz wyszły praktycznie na równo z drążkiem kierowniczym, muszę tylko podszlifować je trochę i pomalować. Ogólnie rozważam, żeby w trakcie postoju u blacharza zdemontować wszystkie możliwe elementy zawieszenia i wylakierować proszkowo co tylko się da, ale to wątek na później... :
W takiej pozycji po wszystkim zawisł nam silnik ze skrzynią, tak by już mogło zostać. Cały zestaw jest sporo przesunięty do przodu, leży prawie poziomo, w sumie efekt mocno przerósł nasze oczekiwania. Na jednym ze zdjęć widać, że z prawej strony miska jest dość blisko elementów układu kierowniczego, ale to jest maksymalny skręt kół w lewo, bliżej już nie będzie. Ogólnie jest spoko:
Tu jeszcze kilka fotek, jak wygląda reszta napędu, widać tam słynny most ze sprintera, wielkie dystanse ze zmianą rozstawu w kołach, moje wydumane szerokie felgunie i wycieki z mostu :
update:
Wycięty kawałek podłogi i garb, który czeka podobny los:
Koło zamachowe, wstępnie już popsute, trzeba je popsuć jeszcze bardziej, potrzebna jest tylko ta najcieńsza część koła z wieńcem na rozrusznik, takie coś skręca się na trzy śrubki potem z puszką sprzęgła hydrokinetycznego:
update:
Jak pannie lekkich obyczajów w deszcz, ale jakoś idzie, na razie króciutko, małe info z biezących postępów:
podpora z łapą pod skrzynię biegów, co najmniej do poprawki lub wykonania od nowa w przyszłości, na razie zostaje, bo trzyma wymiary
oraz łapa silnika, od strony prawej podłużnicy:
jest szansa, że zostanie z nami na gotowca po małych poprawkach, się zobaczy.
taki efekt daje nam to mniej więcej docelowo:
nareszcie pozbyliśmy się żurawia znad komory
wszytko dorabiane tak, żeby wykorzystać oryginalne poduszki od LT (te same trzymały rzędową szóstkę starego diesla z żeliwnym blokiem, więc i vr-kę powinny wytrzymać, jak nie, to będziemy po kolei, po jednej od nowa rzeźbić, poza tym do wykonania została nam jeszcze łapa numer 3, na razie leży podłożony drewniany klocek, docelowo ma z lewej strony razem chwytać silnik, adapter i dzwon skrzyni, dołem zaś ma być kotwiczona do sanek. Tu akurat już z górki
Później będę dalej realizował opisany wcześniej plan: koło zamachowe, wał z kompensacją, wydech, dolot, elektryka, w międzyczasie drobiazgi, jak ciąganie linek, czy montaż kasety od skrzyni biegów... za kilka tygodni pierwsze loty próbne
update:
Jakieś tam bieżące fotki, tak wygląda teraz (pusta) komora silnika...:
na ostatnim zdjęciu widać, jak udało się wykorzystać całą podstawę poduchy, przenosząc ją wzdłuż do przodu na podłużnicy
obfocone w wolnej chwili graty napędowe...
Nie widać tego oczywiście, ale tymczasowo używany jako szablon (potem sie zobaczy co z niego bedzie...) pocięty szlifierką dwumas zostawia kilka, kilkanaście może milimetrów dystansu do konwertera... Zamiennik koła zamachowego być moze zrobi się od zera.
dla porównania koło chyba z ABZ-ta, czyli 4.2 32v z automatem, może by coś z tego ulepił, szkoda, że do wału na 8 śrub...
no i wały- grubszy z LT, cieńszy, dwuczęściowy- Volvo. Z dwóch trzeba zrobić jeden, co ciekawe, wał z LT jest grubszy i grubsze ma krzyżaki, ale mniejszy wieloklin na kompensacji...