Trochę po czasie się odzywam, ale łapczywie czytałem i nic tu nie znalazłem, co mogłoby mi akurat pomóc - przerobiłem temat sam już jakiś czas temu i nie bzyczy.
Zwykle bzyczał (2000obr.) po przejechaniu w cyklu miejskim na oleju około połowy okresu do wymiany. Lany był i jest 10W40 Mobil, najpierw wymieniłem każdy z dwóch czujników, potem zdjąłem michę i włożyłem nową pompę-zamiennik, smok czysty, dalej stolec
![grrr :grrr:](./images/smilies/grrr.gif)
, filtry oleju markowe, auto śmiga, nie słychać wału itd. Naczytałem się też w forum, że niektórzy goście po konkretnym remoncie mieli dalej to samo, a więc wybiłem sobie to z głowy na razie, bo auto śmiga,.... . Otóż ten sygnał ma informować kierownika dyliżansu, że ma właśnie za niskie ciśnienie oleju, a poczemu gebelsy wymyśliły akurat od 2000 wzwyż ciśnienie 1,8bara że ma być i basta? Bo oni przegrali wojnę i złomy odprowadzają do "utylizacji", więc jest to próg absolutnie wskazany u nich jako w pełni zabezpieczający, a u nas jako wkur***jący. Zwłaszcza, że niewiele użytkowników aut tej klasy i ceny ma w swoich bolidach podwójną sygnalizację, co we fiatach czy innych renówkach mogłoby się źle skończyć. I zwłaszcza gdy zjawisko buczenia jest na styku 2000-2050.
Doszedłem do wniosku, że chcę się pozbyć bzyczenia i najpierw kombinowałem z odpinaniem przewodów, z różnych czujników, masowaniu ich i łączeniu, sprawdzając przy tym jak się zachowuje kontrolka oleju po zapłonie i po odpaleniu - i autorytatywnie powiem, że nie da się tak pospinać i pomasować, żeby uzyskać efekt dokładnie taki jak jest normalnie, czyli po zapłonie świeci ciągle, po odpaleniu gaśnie. Powodem jest to, że jeden czujnik (teraz już nie pamiętam który jest który,
![hmm :hmm:](./images/smilies/hmm.gif)
masło) jest zwierny, a drugi rozwierny, czyli odwrotnie dają masę na kabel, jeden pod ciśnieniem, drugi na brak. I pewnie ten cwaniak z ASO sprzedał Ci zły czujnik i migała lampka po zapłonie, bo był świeżak i się zamotał (miałem różne przeboje z autami klientów i czujnikami, co wymieniane były bo ciekły a ASO poj***ło czujniki i sygnał odzywał się po 2 minutach jazdy w polo na przykład, etc.)
Przestudiowałem czujniki i postanowiłem wyszukać taki, by tolerował nieco tylko niższe ciśnienie i by pasował gabarytowo i zamiast 1,8bar mam teraz już ze dwa lata 1,4bara z VR6. Wiedząc że nic nie zmostkowałem, śpię spokojnie (jak na polskie realia zaspokojnie), bo jeśli dojdzie do jakiejś awarii, coś się stanie i spadnie ciśnienie poniżej 1,4bar na obrotach to i tak zabzyczy, natomiast do 2000, czyli od 0 - 2000 cały czas w niezmienionej formie czuwa oryginalny czujnik. Sumienie mam czyste, silnik ma smarowanie, z minimalnym dosłownie spadkiem od nominału (co nie oznacza że remont coś zmieni), jeżdżę od 2 lat i ANI JEDEN RAZ nie słyszałem bzyka. Nowa bene chciałem też wsadzić z golfa V taki czujnik co ma 1,4bar, ale wtyk już nie chciałem przerabiać - i choć nie wiem przy jakich kryteriach obrotów piątka (silnik nie pamiętam) ma mieć 1,4bara - tym bardziej śpię pokojnie. W teorię filtrów oleju wierzę jedynie na tyle, że filtr jest albo drożny, albo nie i jeśli przy 800obr. jest ciśnienie, to dlaczego nie ma na 2000, i jest znowy na przykładowo 2500? Lipa, pomaga olej. Smoka jak żyję nie widziałem zatkanego na amen, no ale trzeba sobie radzić. Pozdro.
Polak potrafi.
[ Dodano: 26 Paź 2007 01:33 ]
Bo musi.
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)