W ten weekend siadł mi wydech. Najpierw zaczął delikatnie "pierdzieć", a po przejechaniu 200km zaczeło już zdrowo sadzić i właściwie ostatnie kilka kilometrów przejechałem bez tłumika

Teraz moje pytania - czy da się wymienić tylko ten element czy jest to jakaś część większej całości? Czy jest to czynność skomplikowana? I na koniec, ile coś takiego kosztuje?
Dziś postaram sie pojechać na maszyne żeby go podnieść i obadać dokładnie co mu dolega.
pozdrawiam
marwro