delphiak pisze:ps. kubus20 -> tak mi jeszcze przyszlo do glowy... mowisz ze rozpakowywales to z pliku flac do wav i potem nagrywales. to nie jest do konca dowod, bo nie znasz zrodla, z jakiego byl ten flac stworzony. byc moze ktos chcialbyc cfany i sobie mp3 przekonwertował do flaca, bo myslal ze mu sie nagle zrobi lepsza jakosc
jesli masz mozliwosc zrob taki test: zripuj sam do flaca swoja oryginalna plytke, zdekompresuj z powrotem do wava i wtedy nagraj na cd-audio. jesli wtedy bedzie roznica to patrz na poczatek mojej wypowiedzi jesli jej nie bedzie, to patrz na reszte moich wypowiedzi
Do kazdej płyty kompresowanej Flac masz log z programu kompresującego, w którym najczęściej napisane jest jaki jest poziom szumów i jaka jest "jakość" ścieżki skompresowanej. Wszystko wyrażone procentowo, a oprócz tgo informacje o napędzie jaki był używany, metodach kompresji itd.
ale masz rację, że nie jestem w stanie przy ściągniętym pliku stwierdzić, czy nie ma jakiegoś triku

Skompresuję kiedyś oryginał do FLAC i sprawdzę chętnie jeszcze raz.
Generalnie dla mnie jeżeli jest kompresja, to jakieś dane są tracone i kropka.
Nie można zmniejszyć rozmiaru zapisanych danych o ścieżce audio(kompresja innych danych to zupełnie inna bajka) bez "obcinania" czegokolwiek, co pociąga za sobą różnice w brzmieniu.
Cała ta teoria zero-jedynkowa też nie jest taka prosta.
Poza tym jest jedna prawda, że należy słuchać, słuchać i słuchać, bo teoria w wielu przypadkach niczego nie wyjaśnia w 100%.
Dodać należy, że na codzień raczej nie stykuję się tym, że słucham płyty zgrywanej z FLAC, bo i tak gra dużo lepiej od MP3 i to mi wystarcza.
Dla mnie koniec tematu, każdy ma swoje racje a ja wiem, bo usłyszałem

Pozdro i bez napinki
A do autora tematu. Najlepszym formatem jest CD-Audio
