Witajcie
pojawił mi się problem... nie bede rozpisywał jaki sprzet posiadam bo to chyba nie jest istotne :p .. ze 4 miesiące wszystko działalo tzn. przedni zestwo odsep. do tego wzmacniacz 5-cio kanałowy i skrzynia w bagazniku i radio do tego
wszystko mi smigało pieknie pewnego dnia wchodze do auta i cisza

mysle i mysle poszedlem zobaczyc bezpiecznik na kablu patrze ze jest spalony

mowie jakim prawem :/ no to wsadzilem i znow smigało elegancko

odpalilem auto właczam grajka i znow cisza

dodam ze na zgaszonym aucie śmiga okej wszytsko bezpiecznik się nie pali ... nic na to nie poradzilem :/ wiec odłaczylem sprzet i jezdzilem jakis czas bez niego okolo 3 tygodni po tym czasie wlaczylem wszystko popodłaczalem i odziwo normalnie smigało ale tylko przez 3 dni :\ podczas powrotu na trasie szybkiego ruchu tak nagle przestlo mi to znow grać :/ zatrzymalem sie na zajeździe i wsadzilem nowiutki bezpiecznik 40A i niby działo jechalem jechalem usłyszalem trzask w głośnikach i radio sie wyłaczylo i po chwili się włączyło ale juz bezpiecznik sie w tym momencie spalił :/ bo nie grały głośniki :/
i do dzis nie mam pojęcia co to moze być :/ pomocy chłopaki

bo zaczynam mieć dosc tego auta
dodam jeszcze ze mam kable do wzmacniacza 10mm2, nie wiem czemu strzela ten bezpiecznik :/ grało mi dobrze przez prawie 4 miesiące i teraz takie szopki się dzieją :/ na wzmacniaczu mam bezpieczniki po 20A