
golfik88, tam gdzie jest łączenie sądy pod maska podpina sie miernik i sprawdz sie wolty ale nie znam parametrów bo sam sie pytałem pare postów wyzej ale nikt nie odpisał
Moderatorzy: G0 Karcio, Qto, marcin7x5, VIP
A to czemu?Po wyjęciu można pięknie sprawdzić membranę organoleptycznie po prostu ściskając siłownik i słuchając/obserwując co się dzieje.Jak coś syczy łatwo można zaślepić otworki podciśnień i liczyć ,że to tylko zaworki.Nawet bez dekla można -docisnąć uszczelkę dłonią i sprawdzać.Do tego przecież sprawność membrany można sprawdzić bez wyjmowania czegokolwiek -po prostu obserwując zachowanie nastawnika -sposób jaki podałeś w sumie się nada ale ja mam zasadę ,że przy elektronice nie dokładam napięć "na piechotę" -za słabo się w temacie czuję.Chyba ,że nie ma wyjścia(jedna pomyłka i po sprawie czasem)....Zapomniałeś ,że Kolega nie ma vacupompy ,a zasysanie "paszczowo" nastawnika i działanie miernikiem jest niezbyt komfortowe(nastawnik ma sprężynę więc mimo przełożenia jest co ssać) no i w kilkunastoletnim aucie naprawdę zalecałbym jednak zajrzeć do potencjometru, wyczyścićLipek81 pisze:mikisan, ładnie pięknie, ale Twoją metodą nie sprawdzi, czy ma szczelną membranę.
- ponieważ po otwarciu dekielka siłownik nie będzie szczelny (powietrze będzie dostawało się pod membranę tam, gdzie przechodzi trzpień potencjometru. Po to zresztą jest ta uszczelka gumowa pod dekielkiem.mikisan pisze:Lipek81 napisał/a:
mikisan, ładnie pięknie, ale Twoją metodą nie sprawdzi, czy ma szczelną membranę.
A to czemu?
- nie, nie zapomniałem.mikisan pisze:Zapomniałeś ,że Kolega nie ma vacupompy
- po pierwsze tę sprężynę można "zneutralizować" - trzeba wyciągnąć zawleczkę na trzpieniu i tyle - sprężyna nie będzie przeszkadzała w ssaniu - będzie luźno latała po trzpieniu. Poza tym o ile się orientuję, jako pierwszy w temacie podałem możliwość zasysania powietrza "paszczowo" - wiesz dlaczego? Wpadłem na to właśnie przy sprawdzaniu swojego nastawnika i powiem szczerze, że nawet, jak ta sprężyna jest założona na trzpieniu to i tak nie trzeba wielkiego wysiłku, aby ją zassać (wiem, że ta spręzyna jest dość silna, ale sam się zdziwiłem, jak to zassałem).mikisan pisze:a zasysanie "paszczowo" nastawnika i działanie miernikiem jest niezbyt komfortowe(nastawnik ma sprężynę więc mimo przełożenia jest co ssać)
- to fakt - jeżeli pomylimy się i podłaczymy napięcie zamiast do zaworków, to do potencjometru, to możemy pożegnać się z nastawnikiem.mikisan pisze:ja mam zasadę ,że przy elektronice nie dokładam napięć "na piechotę" -za słabo się w temacie czuję.Chyba ,że nie ma wyjścia(jedna pomyłka i po sprawie czasem)....
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 56 gości