To troche nie tak. Sterownik LPG emuluje sonde lambda zwierajac do masy - to w vag-u widze jako blad: Short to the ground. Emulacja, to jesli dobrze rozumie nic innego jak oszukiwanie komputera z samochodu, ze wszystko jest ok. Natomiast niezaleznie od emulacji program komputerowy gazownika (landi renzo) pokazuje prawdziwe zachowanie sondy - zaraz po wymianie prawidlowo w przyblizeniu od 0 do 1V, za jakis czas ciagle ~0,5.
Gazownik za kazdym razem sprawdza napiecie na kabelkach idacych od centralki samochodowej, gazowej, odlacza akumulator, pownownie sprawdza i tak jak stara sonda nie chce po tych manewrach zadzialac tak po wymianie na nowa - dziala wszystko ok. stad tez moje pytanie czy cos moze psuc te sondy.
Calkowitego odciecia sondy od sterownika LPG nie robil - dzieki za wskazowke, jesli zadziala na benzynie bedzie jednoznacznie wskazane, ze to sterownik LPG cos pieprzy.
[ Dodano: Wto Sie 18, 2009 10:28 pm ]
Paweł Marek pisze:a na jakiej podstawie twierdzisz że sondy się psują. Sprawdzać ją trzeba na benzynie dla pewności, bo na gazie może nie działać z powodu źle regulowanej mieszanki np z powodu uszkodzenia krokowca czy komputerka LPG. A że lamda factor 1 jest prawidłowy to już chyba nie muszę wspominać?
Schemat jest taki:
Odlaczam akumulator zeby zresetowac ustawienia, odpalam auto tylko na benzynie i robie "trase" zeby je zagrzac do 90st. Podlaczam laptopa i obserwuje w vag-u na kanale 1 i 5 lambda factor - jest jak wmurowany = 1. Czy to na wolnych obrotach czy gazujac go do 4000 ciagle = 1. (powinien chociaz drgnac podczas przegazwoania?)
Jade do gazownika, podpina sie swoim interfejsem/programem i faktycznie sonda ustawiona idealnie w okolicach 0,5V i sie nie zmienia niezaleznie od gazowania/wolnych obrotow.
Gazownik wymienia sonde, napiecie oscyluje 0-1V w przyblizeniu.
Wracam do domu, podpinam laptopa... i z powrotem to samo