
Autko mk4 ASZ variant, 2003 rok, koła 205/65/16.
Za miarodajny można przyjąć rozkład:
- TRASA - 600km - 50% jazda w miarę spokojna 100-110 na 5 i 6 biegu, but tylko podczas wyprzedzania gdy była konieczość, 50% autostrada w okolicach 130 na 6 biegu,
- MIASTO - 150km - normalna jazda (między butem, a normalną jazdą - 2000-2500 obrotów - różnica to jakieś 0,5l-1l/100km).
Logi z lipca, które zostały ocenione OK TUTAJ
Z obserwacji widzę, że rok temu gdy jechałem 100-110 spokojnie to palił w granicach 5,1-5,3l - jak sprawdzałem minimum (90-100 na 5 biegu) to było 4,9l; autostrada 130 - ok 5,5-5,7l. Teraz ciężko zejść poniżej 6l, a na A4 przy prędkości 130-140 bierze 6,5-6,8.
Miasto niezmiennie 9-10l (Wrocek, w godzinach wieczornych bez ruchu 7,5-8l).
Wszystkie pomiary bez klimy.
Już nie chodzi o litr w tą czy w tamtą, bo auto musi na czymś jechać tylko o sam fakt, że spalanie wzrosło praktycznie bez powodu i skutków ubocznych.
Turbina gwiżdże dość głośno, ale z logów wydaje się być ok.
Spalanie z FISa pokrywa się ze spalaniem liczonym podczas tankowania.
Ma ktoś jakieś pomysły co może być przyczyną?