PODWÓJNE GAŻNIKI DO 1.8 16V
Moderatorzy: Michał_1977, italiano_83, bugalon, kkkacper, toffic, VIP
mam doswiadczenie zarowno w sklecaniu kolektorow aluminiowych (na chwile obecna skonczyly mi sie chwilowo mozliwosci spawania alu) oraz wykonanie full z nierdzewki lub z klasycznej czarnej st3s czy cokolwiek sie kupi. szybkosci przy kolektorach raczej nie ma, chyba ze przypadek zdecyduje ze cos seryjnego do innego seryjnego podpasuje. najczesciej sie trzeba bujac i sztukowac.
troszke fotek jest na mojej stronce w dziale warsztat -> galerie. zapraszam.
troszke fotek jest na mojej stronce w dziale warsztat -> galerie. zapraszam.
Pozdrawiam!
- WILCZEK MK4 GTI
- Mały gagatek
- Posty: 70
- Rejestracja: wt lis 13, 2007 15:11
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
- WILCZEK MK4 GTI
- Mały gagatek
- Posty: 70
- Rejestracja: wt lis 13, 2007 15:11
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
ok. krótko i zwięźle. rozumiem z Twych innych postów, że chcesz modyfikować MK1. ulżyło mi, bo myślałem, że chcesz w MKIV dłubać w elektronice i innych szpejach.
więc do rzeczy: wymiana samego układu zasilania nie ma sensu.
bo.
silnik jest zgranym zespołem. jak dłubniesz dolot, zapłon, głowice, rozrząd, przy okazji dół silnika wyważysz, wydech oraz pokombinujesz z zawieszeniem, kołami, hamulcami i budą to jest sens. inaczej rodzi się w bólach gargamel, co ryczy i nie jedzie. albo nie ryczy i nie jedzie. albo jedzie ale się nie trzyma w krytycznych momentach. albo zostaje sprzedany jako niedokończony projekt.
nie bierz się za robotę ani jej nie zlecaj, póki nie będziesz miał kompletnej wizji jak to ma wyglądać i co to ma być.
jak to się robi? sprawa jest bardzo prosta. odkręca się dotychczasowy układ zasilania, czyści głowicę w miejscu dolegania kolektora i przykręca dorobiony kolektor z gaźnikami. później się ustawia je na 4 wakuometry i już. jeszcze pozostaje detal w postaci sterowania zapłonem i innymi pierdami. nigdy się nie bawiłem w cokolwiek komputerowego w samochodzie, zapłon obchodziłem na modułach wysokonapięciowych i tyle.
sam modyfikowałem MK1 i opisana w powyższym akapicie robota trwała minimum 2 miesiące. ktoś Ci to zrobi w tydzień? super. nagraj to, podpisz papier i idź od razu do sądu. są firmy, co takie kwestie robią, są nawet prywatni mega ziomowie co znają się na rzeczy i w piwnicy takie mody robią, jednak są to przeróbki nieseryjne i nie da się przewidzieć ile to zajmie i jaki będzie efekt. a jak ktoś Ci proponuje same gaźniki i mówi że będzie ok, to spoko. poczytaj we własnym zakresie o sportowych modyfikacjach samochodu i nie dawaj się nabić w balona. bo jakoś to będzie na pewno, jak już się toto przykręci szczelnie do głowicy. ale jak dokładnie będzie ... cóż ... jak ktoś jest odważny, albo bardzo doświadczony i zna silnik, bo go rozkładał, albo jak ktoś jest mówiąc ładnie niemądry, to Ci powie dokładnie, co będzie. inaczej nie licz na precyzyjne przepowiednie.
temat jest BARDZO FAJNY, ale jest złożony. wymaga warsztatu, narzędzi, podstawowej wiedzy, trochę doświadczenia i TONY CZASU. składałem jedno z aut 5 lat. po fakcie stwierdziłem, że lepiej było by go nie ruszać, albo kupić gotowe, zrobione. może bym inaczej na to patrzył teraz.
dlaczego piszę takim tonem? nie znam Cię, po ilości szczegółów jakie zawarłeś w swym pytaniu domyślam się (a mogę się mylić), że nie masz szczególnie wielkiego i szczegółowego pojęcia o takich zabawach ale chcesz się dowiedzieć. dobrze, chwali się. dlatego piszę co piszę. jest to robota żmudna, trudna, upierdliwa i często nieprzewidywalna. i co najważniejsze możliwa do wykonania. lepiej, byś albo się zniechęcił od razu, albo we własnym zakresie doczytał i dowiedział się co z czym i zaczął dłubanie lub połapał kontakty z konkretnymi fachowcami. nie chodzi mi o wielkie czy szumne firmy. często są przereklamowane. sam dłubałem na warsztacie razem z kumplem, wybitnym fachowcem od wyczynowego uturbiania silników. nigdzie się nie reklamuje, zna go osobiście garstka ludzi. robił to z pasji, jego auto wygrywało w ogólnopolskich zawodach. teraz się tym niezbyt zajmuje. nie chce mu się brudzić. takich ziomów trzeba szukać, bo się i sam przy okazji nauczysz i będziesz miał sprawę zrobioną dobrze. takich ludzi często nie stać na błędy i prędzej Ci powiedzą, że to co chcesz zrobić nie bardzo jest warte Twej kasy i czasu. a z firmami jest różnie. sam wiesz, ZUS i czynsz pewny jak potępienie.
jeszcze jedno. są dwie opcje tej roboty.
1. robisz to sam, własnoręcznie tniesz, szlifujesz, brudzisz się i spawasz a w wolnych chwilach mierzysz i ruszasz łbem jak to poskładać. poparzenie, rozcięcie łapy ze ścięgnami, opiłki z oka igłą, bo do lekarza nie chce się jechać? różnie bywa. warsztat to warsztat a urabianie materii jest naprawdę mozolne.
2. masz portfel i płacisz.
po kilku latach siedzenia jak troll warsztatowy uwalony po same brwi na warsztacie dłubiąc we własnych lub cudzych autach, robiąc jednocześnie za fizycznego, naukowego i testowego, olewając życie towarzyskie oraz zdrowy tryb życia żeby jakiegoś irracjonalnego terminu nie zawalić, nauczyłem się jednej rzeczy - wyceniać swe umiejętności. wiem że są wysokie. i odpowiednio drogie, gdy biorę się za robotę wiem, że mi się opłaca ubrudzić.
mam nadzieję, że jakieś światło Ci to wszystko rzuciło na ogół tematu, wybacz ton, ale wolę tak teraz, niż później masz sam się przekonywać z rozgoryczeniem albo rozżaleniem że miało być fajnie, a jest trochę inaczej. moja propozycja jest prosta - jak chcesz, znajdę trochę czasu, umówimy się na skype (rozmowa głosowa - ze względów czasowych) i możemy pogadać na temat samochodu jako kompletu współpracujących parametrów, gdzie zmiana jednego detalu zmienia całą resztę. służę doświadczeniem i chwilą czasu. nie będę tu reklamował swych kwalifikacji, po prostu myślę, że warto skorzystać.
więc do rzeczy: wymiana samego układu zasilania nie ma sensu.
bo.
silnik jest zgranym zespołem. jak dłubniesz dolot, zapłon, głowice, rozrząd, przy okazji dół silnika wyważysz, wydech oraz pokombinujesz z zawieszeniem, kołami, hamulcami i budą to jest sens. inaczej rodzi się w bólach gargamel, co ryczy i nie jedzie. albo nie ryczy i nie jedzie. albo jedzie ale się nie trzyma w krytycznych momentach. albo zostaje sprzedany jako niedokończony projekt.
nie bierz się za robotę ani jej nie zlecaj, póki nie będziesz miał kompletnej wizji jak to ma wyglądać i co to ma być.
jak to się robi? sprawa jest bardzo prosta. odkręca się dotychczasowy układ zasilania, czyści głowicę w miejscu dolegania kolektora i przykręca dorobiony kolektor z gaźnikami. później się ustawia je na 4 wakuometry i już. jeszcze pozostaje detal w postaci sterowania zapłonem i innymi pierdami. nigdy się nie bawiłem w cokolwiek komputerowego w samochodzie, zapłon obchodziłem na modułach wysokonapięciowych i tyle.
sam modyfikowałem MK1 i opisana w powyższym akapicie robota trwała minimum 2 miesiące. ktoś Ci to zrobi w tydzień? super. nagraj to, podpisz papier i idź od razu do sądu. są firmy, co takie kwestie robią, są nawet prywatni mega ziomowie co znają się na rzeczy i w piwnicy takie mody robią, jednak są to przeróbki nieseryjne i nie da się przewidzieć ile to zajmie i jaki będzie efekt. a jak ktoś Ci proponuje same gaźniki i mówi że będzie ok, to spoko. poczytaj we własnym zakresie o sportowych modyfikacjach samochodu i nie dawaj się nabić w balona. bo jakoś to będzie na pewno, jak już się toto przykręci szczelnie do głowicy. ale jak dokładnie będzie ... cóż ... jak ktoś jest odważny, albo bardzo doświadczony i zna silnik, bo go rozkładał, albo jak ktoś jest mówiąc ładnie niemądry, to Ci powie dokładnie, co będzie. inaczej nie licz na precyzyjne przepowiednie.
temat jest BARDZO FAJNY, ale jest złożony. wymaga warsztatu, narzędzi, podstawowej wiedzy, trochę doświadczenia i TONY CZASU. składałem jedno z aut 5 lat. po fakcie stwierdziłem, że lepiej było by go nie ruszać, albo kupić gotowe, zrobione. może bym inaczej na to patrzył teraz.
dlaczego piszę takim tonem? nie znam Cię, po ilości szczegółów jakie zawarłeś w swym pytaniu domyślam się (a mogę się mylić), że nie masz szczególnie wielkiego i szczegółowego pojęcia o takich zabawach ale chcesz się dowiedzieć. dobrze, chwali się. dlatego piszę co piszę. jest to robota żmudna, trudna, upierdliwa i często nieprzewidywalna. i co najważniejsze możliwa do wykonania. lepiej, byś albo się zniechęcił od razu, albo we własnym zakresie doczytał i dowiedział się co z czym i zaczął dłubanie lub połapał kontakty z konkretnymi fachowcami. nie chodzi mi o wielkie czy szumne firmy. często są przereklamowane. sam dłubałem na warsztacie razem z kumplem, wybitnym fachowcem od wyczynowego uturbiania silników. nigdzie się nie reklamuje, zna go osobiście garstka ludzi. robił to z pasji, jego auto wygrywało w ogólnopolskich zawodach. teraz się tym niezbyt zajmuje. nie chce mu się brudzić. takich ziomów trzeba szukać, bo się i sam przy okazji nauczysz i będziesz miał sprawę zrobioną dobrze. takich ludzi często nie stać na błędy i prędzej Ci powiedzą, że to co chcesz zrobić nie bardzo jest warte Twej kasy i czasu. a z firmami jest różnie. sam wiesz, ZUS i czynsz pewny jak potępienie.
jeszcze jedno. są dwie opcje tej roboty.
1. robisz to sam, własnoręcznie tniesz, szlifujesz, brudzisz się i spawasz a w wolnych chwilach mierzysz i ruszasz łbem jak to poskładać. poparzenie, rozcięcie łapy ze ścięgnami, opiłki z oka igłą, bo do lekarza nie chce się jechać? różnie bywa. warsztat to warsztat a urabianie materii jest naprawdę mozolne.
2. masz portfel i płacisz.
po kilku latach siedzenia jak troll warsztatowy uwalony po same brwi na warsztacie dłubiąc we własnych lub cudzych autach, robiąc jednocześnie za fizycznego, naukowego i testowego, olewając życie towarzyskie oraz zdrowy tryb życia żeby jakiegoś irracjonalnego terminu nie zawalić, nauczyłem się jednej rzeczy - wyceniać swe umiejętności. wiem że są wysokie. i odpowiednio drogie, gdy biorę się za robotę wiem, że mi się opłaca ubrudzić.
mam nadzieję, że jakieś światło Ci to wszystko rzuciło na ogół tematu, wybacz ton, ale wolę tak teraz, niż później masz sam się przekonywać z rozgoryczeniem albo rozżaleniem że miało być fajnie, a jest trochę inaczej. moja propozycja jest prosta - jak chcesz, znajdę trochę czasu, umówimy się na skype (rozmowa głosowa - ze względów czasowych) i możemy pogadać na temat samochodu jako kompletu współpracujących parametrów, gdzie zmiana jednego detalu zmienia całą resztę. służę doświadczeniem i chwilą czasu. nie będę tu reklamował swych kwalifikacji, po prostu myślę, że warto skorzystać.
Ostatnio zmieniony pn sty 19, 2009 19:52 przez CYBER, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!
a jak ktos chce poczytac o problemach wystepujacych przy tych gaznikach to zapraszam na moja strone. Mialem akie gazniki i w 1.6 8v (FP) i w 2.0 8v (2E) i 2.0 16v (9A). Na tym ostatnim moje scirocco mialo 6,5s do setki wg Gtecha wiec chyba niezle. Ostatnio zakladalismy takie gazniki tez do BMW 1.8, ale efektow jeszcze nie ma poza faktem ze odpalil bo linka gazu byla nie do podlaczenia.
A Cybera moge polecic, spawanie ma w jednym palcu malej nogi.
PS. Cyber - myslalem ze juz sie nie udzielasz nigdzie bo Cie nigdzie nie widzialem ostatnimi czasy w necie
A Cybera moge polecic, spawanie ma w jednym palcu malej nogi.
PS. Cyber - myslalem ze juz sie nie udzielasz nigdzie bo Cie nigdzie nie widzialem ostatnimi czasy w necie
Miło mi Cię tu widzieć! Dziękuję Ci za dobre słowo
Widzisz, u mnie doktorat robi swoje, do tego w wolnym czasie siedzę dość mocno w klasycznej fotografii. A zdarza mi się jeszcze serwisowanie optyki i to coraz częściej. Oddaliłem się od warsztatu ostatnio ale mam zamiar wrócić. Parę dni temu próbowałem odpalić czerwonego, to mi się parownik zejsrał i ciekłym gazem po łapach dostałem. Czekam na ciepło by go obmalować i zrobić w końcu test tego zawieszenia czy działa.
Pozmieniało się trochę u mnie. Nie tyle w stosunku do starych klientów, co do nowych, zapaleńców. Zresztą, przeczytaj ton mej powyższej wypowiedzi. Nie wiem jak Ty mnie odbierałeś w kontakcie, ale nie przypuszczam, bym kiedyś do Ciebie aż takim tonem się wypowiadał. A, i powiem Ci jeszcze ciekawostkę - czy myślisz, że pytający skorzystał z propozycji rozmowy przez Skype? Otóż NIE
Jeszcze jedno chcę dodać, nie raz i nie dwa korzystałem z materiałów z Twej strony. Jest bardzo dobrze przygotowana i jest pomocna. Cieszę się, że Ci się chciało ją stworzyć.
Widzisz, u mnie doktorat robi swoje, do tego w wolnym czasie siedzę dość mocno w klasycznej fotografii. A zdarza mi się jeszcze serwisowanie optyki i to coraz częściej. Oddaliłem się od warsztatu ostatnio ale mam zamiar wrócić. Parę dni temu próbowałem odpalić czerwonego, to mi się parownik zejsrał i ciekłym gazem po łapach dostałem. Czekam na ciepło by go obmalować i zrobić w końcu test tego zawieszenia czy działa.
Pozmieniało się trochę u mnie. Nie tyle w stosunku do starych klientów, co do nowych, zapaleńców. Zresztą, przeczytaj ton mej powyższej wypowiedzi. Nie wiem jak Ty mnie odbierałeś w kontakcie, ale nie przypuszczam, bym kiedyś do Ciebie aż takim tonem się wypowiadał. A, i powiem Ci jeszcze ciekawostkę - czy myślisz, że pytający skorzystał z propozycji rozmowy przez Skype? Otóż NIE
Jeszcze jedno chcę dodać, nie raz i nie dwa korzystałem z materiałów z Twej strony. Jest bardzo dobrze przygotowana i jest pomocna. Cieszę się, że Ci się chciało ją stworzyć.
Pozdrawiam!
dzieki, strona wciaz sie rozwija, o podwojnych gaznikach raczej nic nowego sie nie pojawi, ale mam kolejne scirocco, takie do podrozy turystycznych wiec powoli sie pojawia znowu jakies arty nt VW, ciesze sie ze komus sie przydaja zreszta aktualnie pisze troche dla scirocco.pl a to jest dosc wspolne z golfem I i II.
A co do zapalencow - ja juz przywyklem ale lepiej niech pytaja niz maja wywazac otwarte drzwi
A co do zapalencow - ja juz przywyklem ale lepiej niech pytaja niz maja wywazac otwarte drzwi
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości