świece grzeją, paliwo się nie cofa, filtr nowy na zamontowany przekaźnik oszukujący czujnik temperatury (zwiększa mu dawkę i grzeje świece za każdym razem) do tej pory pali bez problemów na pół obrotu silnik nie ma przedmuchów, wtryski OK, sądzę że kończy mi się pompa (pisałem o tym że jest odcięta od impulsatora bo były szarpania) będę ja wymieniał .... do rzeczy dziś rano już lekko się zawahał i nie sądzę aby to był przypadek myślę że będzie gorzej
jak wiadomo idą solidne mrozy a ja mam taką sytuację ze auto MUSI mi zapalić jak będzie potrzebne (żona ma termin porodu za kilka dni:)) nie mogę sobie pozwolić żeby nie odpalił
choćby nawet miał wypluć tłoki

czy macie jakieś sprawdzone sposoby na awaryjne odpalenie TDI w mróz? nie wiem samostart, plak, na krótko .... byle skuteczne