Deskę możesz wyjąć bez garażu, nie moknąc. Wiem, bo moja często zalicza wylot (uroki doposażania auta

). Musisz zdjąć kierownicę i manetki, zestaw wskaźników, zdjąć osłony z dołu, schowek i zostaje dosłownie kilka śrubek wewnątrz kabiny. Nie musisz wykręcać kratek nawiewów (bo są męczące przy montowaniu z powrotem). Nie zapomnij o 2 śrubach (nakrętkach) po drugiej stronie ściany grodziowej - niestety trzeba zdejmować wycieraczki i obydwie strony podszybia.
Ewentualnie spróbuj wyjąć licznik i poświecić czymś, czy nie natrafisz na coś "podpadającego".