Auta nie można odpalić jak walnie czujnik położenia wału ale to też by wyszło na kompie.
U mnie w takcie awarii prędkość max wynosiła 120km/h i to pod warunkiem że zaskoczył na 4 gary. Na wolnych obrotach raz palił na cztery raz na trzy (w odstępach kilkusekundowych) i szarpał niemiłosiernie. Spalanie było masakryczne - poniżej 400km na zbiorniku.
Teraz zbiera się pięknie ale niestety mieszkam w takim miejscu że w odległości 50km od domu nie bujne się więcej niż 140 bo wszędzie zakręty wiec ci nic nie powiem.
Ale spokojnie u ciebie napewno jest inna przyczyna no chyba że dolewasz litr oleju na 500km:) Tego nie wiemy bo nie napisałeś dokładnie.
Daj znać jak tam świecie. Jak będą zawalone sadzą tak że nie zobaczysz elektrody to znaczy że to nagar olejowy i po przeczyszczeniu powinien zaskoczyć normalnie tylko niestety nie powiem ci na jak długo.
Z tym czujnikiem co pisze kolega wyżej też bym się zastanowił. Tylko na twoim miejscu nie ruszałbym swiec na goraco. Raz że bałbym się przeciążenia głwicy przy wysokiej temp. (może to bez znaczenia bo jestem laikiem) a dwa wylądujesz popażony na pogotowiu

Daj znać co wyszło.