Kolego, daruj sobie takie komentarze. Ja piszę o faktach. Nie potrzebuję dorabiać sobie, czy przedłużać czegokolwiek.
50km, czy 70km po autostradzie bez ograniczenia prędkości powiadasz to max? A jak wytłumaczysz średnią prędkość z całego baku rzędu 213km/h? To akurat 1.8T w Golfie na niemieckiej autostradzie na trasie Warszawa - Amsterdam
![smoke :smoke:](./images/smilies/smoke.gif)
W ciągu dnia żeby była jasność, w tygodniu. Nie twierdzę że łatwo osiągać takie wyniki, wymaga to czasem sporego wysiłku i dużo doświadczenia w jeździe autostradowej, którego dużej części polskich kierowców brakuje.
Tu nie chodzi o licytowanie się czymkolwiek, a o pewien drobiazg. Często auto na które wydajemy ciężko zarobione, czasem pożyczone pieniądze okazuje się niewiele wartym, podpicowanym trupem. Dlaczego tak się dzieje? Jak niektórzy zauważyli za pieniądze które są normalną w PL ceną auta używanego w zachodniej Europie możemy kupić szrot, dokładnie rzecz biorąc tylko na złomie. Normalne ceny komisowe, czy z prywatnych ogłoszeń są parokrotnie wyższe. I to jest odpowiedź dlaczego wymarzony Golf TDI z małym przebiegiem (~150kkm) okazuje się trupem. Nikt nie zastanawia się że nikomu nie opłaca się kupić diesla by robić nim <15kkm rocznie, a rzeczywisty przebieg bliższy jest z pewnością 450kkm niż temu co na liczniku.
Nie tak dawno byłem ze znajomym po auto. Każdy jeden Golf IV TDI w Berlinie niezależnie od rocznika miał 150-170kkm przebiegu. Zakupiliśmy jednego jedynego który legitymował się 492kkm na liczniku, lecz jego stan ogólny był wielokrotnie lepszy od pozostałych. Kosztował jakieś 1,5-2 razy tyle ile podobny rocznik/wyposażenie w PL... Do tego opłaty, rozrząd, filtry, płyny eksploatacyjne... I nikt nie ma obaw jechać choćby i na drugi koniec świata z prędkością na jaką mu pozwala fantazja.