Panowie wczoraj wymieniłem ta kostkę pod stacyjką z myślą że to jest przyczyna troche syfy było na starej. Przejechałem 15km i nic ani razu nie zgasł. Dzis chwile temu odpalił bez problemu zajechalem 200m i zgasł.

Od razu sie wkurzyłem, no ale zaczynam go palić w pierwszym momencie słychać rozrusznik jak kreci ale rzadnej kompresji i potem zaczał sie odzywać na jakimś tłoku i z problemem odpalił nierówno szedł na chwile ale później sie uspokoił. Czy to klin na wale? A jeśli tak czy nic nie bedzie pokrzywione chodzi mi o zawory??? POMOCY