Jeśli w Twoim szyberdachu nie pękła jeszcze lewa prowadnica, to niestety musisz być przygotowanym na to, że w najbliższym czasie może pęknąć.
Można jednak się przed tym zabezpieczyć. Osobiście polecałbym zdjąć podsufitkę (mi to zajęło 20 minut), oraz odkręcenie szyberdachu - nawet sprawnego. Należy wszystko dokładnie oczyścić z tego co kiedyś było smarem, oraz przesmarować - najlepiej wazeliną techniczną.
A jak zabezpieczyć prowadnice przed pęknięciem?
Należy najpierw zrozumieć sam fakt, czemu ona pęka.

Na tym zdjęciu wyraźnie widać prowadnicę - element z prawej strony (u mnie czarny, bo rok produkcji 2005, u Was na 99% jest srebrny), oraz sam zaczep - element srebrny. Aby szyberdach się otworzył prowadnica musi podjechać pod zaczep, oraz zabrać go do tyłu, razem z szybą. Zdarza się jednak, że zaczep idzie za wysoko, przez co blokuje się. Pęka najsłabszy element, czyli prowadnica.
Tutaj można zobaczyć jak prawidłowo otwiera się szyberdach
Postanowiłem jednak pokombinować i ulepszyć niemiecką konstrukcję tak, aby zaczep nie szedł za wysoko


Tak to wygląda przez uchylony szyber do góry.

Oto cała tajemnica. Po zdjęciu czarnej rynienki ukazuje nam się czarny, gumowy element na zaczepie. Jest to izolacja termokurczliwa założona na końcu zaczepu. Po jednym założeniu i podgrzaniu mało co to daje, więc polecam czynność powtórzyć.

Tutaj widać dokładnie to samo co wyżej, tylko zdjęcie zrobione pod innym kątem.

A tutaj widać wszystko od środka. Wyraźnie widać, że zaczep jest sporo niżej, przez co nie ma problemów by się opuścić


Tutaj to samo co wyżej, tylko z innego kąta.

Zaczep - zaczepiony, prowadnica odetchnęła z ulgą

To by było na tyle. Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało pytajcie

Uwagi mile widziane.