W golfiacza walnęła mi gimbaza. Gimbaza ma jakieś 18 lat, auto ubezpieczone na ojca gimbazy. Ubezpieczyciel to HDI.
W wyniku uderzenia z winy gimbazy mam uszkodzone tylne nadkole, drzwi oraz przednie nadkole - przerysowany i pogięty cały bok, do tego uszkodzony układ kierowniczy - w momencie uderzenia auto wskoczyło na krawężnik.
Gimbaza dostała 500 zł mandatu + 6 pkt.
Wiadomo że HDI będzie chciało maksymalnie zaniżyć cenę auta i maksymalnie zawyżyć cenę naprawy i stwierdzić szkodę całkowitą co mi za bardzo nie odpowiada. Auto 3 lata temu było po pełnym remoncie (malowanie całej budy na biały perła) itd. Doposażone w alarm, centralny i inne pierdoły. W tym roku robiony rozrząd, wspomaganie, sprzęgło.
Jak teraz polecacie gadać z ubezpieczycielem ? nigdy nie byłem w takiej sytuacji, więc za bardzo nie wiem co mi grozi

Jakieś rady >