Ta którą miałem okazje pojeździć to polski salon 240 tyś km. Nikt nie chciał jej później kupić, bo przebieg duży. Lepiej z Niemiec po 140tyś

Co do diesli czy LPG... MOJE zdanie to LPG, albo dobry japoński benzyniak.
Stary miał voyagera 2003r 3.3 V6 automat z USA, w mieście to jarało 14L/100 LPG a w trasie poniżej 10 a nie był oszczędzany i na pusto z reguły nie jeździł. Z kolei mój wujek ma diesla CRD to jara mu powyżej 10 w mieście ON a w trasie około 8.
Fakt, voyager nie miał sekwencji za "dwa tysiące po znajomości"
W 2007 roku kosztowała prawie 6 tyś zł.
Dla porównania mój golf mk2 pali tylko o dwa litry miej od voyagera, a pojemność silnika oraz masa samochodu to polowa tego, a jeżdżę jak emeryt bo jak przycisnę to nie chce wiedzieć ile wciągnie..
Gdzie logika? Spalanie LPG głównie zależy od typu instalacji. Może jakąś rolę w tym ma, że amerykański silnik przystosowany do nisko oktanowego paliwa przepala mniej gazu, cholera wie.