Witam, wiem że mnóstwo tego na forum i w sieci, ale w zasadzie po godzinnym szukaniu niczego nie znalazłem co bym chciał, dlatego proszę o pomoc w nowym temacie. Znajomy podrzucił mi golfika ażebym pomógł mu doprowadzić go do ładu, a w sumie mam znikome doświadczenie w gaźnikowcach. Jest to silnik 1.6 sama benzynka zasilony gaźnikiem nieszczęsnym Pierburgiem 2EE, jest to drugi gaźnik wrzucony do tego samochodu, z pół roku na nim jeździ, a kupiony był na szrocie. Generalnie chodzi o to że odpala super, ale gdy pochodzi kilka sekund na wolnych obrotach "w miarę" równo, później zaczyna strasznie falować, ale nie z identyczną częstotliwością, lecz jak mu wyjdzie. Momentami dochodzi do tego że praktycznie gaśnie, lub zgaśnie całkowicie. Zauwarzyłem że nastawnik przepustnicy dolnej ten pręcik co z niego wychodzi to się wsuwa to wysuwa naciskając na dźwignię przepustnicy, momentami bardzo chaotycznie, gdy przytrzymałem przepustnicę w jednym położeniu chodził równo, a pręcik z nastawnika dalej zachowywał się po swojemu, dlatego stwierdziłem że chyba w nim leży wina. Podstawa gaźnika wygląda na nie najgorszą, nie poszarpana, nie pęknięta, może jakaś wygnieciona? nie wiem, zauważyłem że marki "topran" , przewody podciśnieniowe wyglądają na ok, nie nówki, ale powinny być ok, nie przetarte, nie pęknięte. Podpinałem je zgodnie ze schematem z sieci. Gdy odpiąłem wielozłącze elektryczne od nastawnika silnik pracował bez przerwy na bardzo wysokich obrotach no i idealnie równo. Wówczas to ramie z nastawnika tak się wysunęło że wykręcało silnik na te obroty. A i jeszcze jedno spostrzeżenie, mam go wglądu stary nastawnik ze starym gaźnikiem, tam zauważyłem że to ramie nastawnika chodzi luźno, bez trudu można nim poruszać, a w tym co jest założony aktualnie w silniku to ramie chodzi ciężko, ciężko jest je wcisnąć do wewnątrz.
Proszę wszystkich którzy poświęcili te kilka minut na przeczytanie wiadomości o porady, bd szalenie wdzięczny

Pozdrawiam!