VW LT '78 VR6 RWD "Freddie Cruiser" by m3tal :D
Moderatorzy: QQxQ, G0 Karcio, jhosef, Stalu, VIP
VW LT '78 VR6 RWD "Freddie Cruiser" by m3tal :D
Witam wszystkich, po dłuższej nieobecności na forum wracam z czymś dość nietypowym- nowy w rodzinie, na imię mu Freddie :
to zdjęcia jeszcze z motoallegro, tutaj jeszcze kilka ze środka:
Historia zakupu? Krótka i prosta- przyjechał do nas kiedyś na zakład (przypadkiem tyram na wulkanizacji) niemiecki emeryt w mitsubishi L200 z kurnikiem na grzbiecie. Nie lśnił może wspaniałością, ale wystarczyło, żebyśmy z Młodą zadali sobie pytanie: za ile można mieć coś takiego? szybki przegląd allegro, najpierw wzmożone zainteresowanie sektorem VW, potem wybór- właśnie ten, a nie inny LT i koniec. Była to środa, szybki telefon i w sobotę po pracy montaż do cytryny z zapasowym kierowcą (podziękowania dla Tytusa, starego psychopaty zrośniętego z kierownicą) i szybka teleportacja z 3-miasta do Chrzanowa. Godzina 22, jesteśmy na miejscu, szybkie oględziny (tak, żeby nie było, w końcu jak już zrobiliśmy sobie wycieczkę na 600 km w jedną stronę, to przecież nie było opcji, żeby nie łyknąć, co by to nie było ) i tu krótka dokumentacja drogi do domu:
Dobra, teraz trochę suchych danych- VW LT 35, typ 291, przytargany z Austrii, rocznik '78, silnik- uwaga- 2 litrowa benzynka na gaźniku, 75 kuni, ogólnie zaadaptowana jednostka ze starej Audi 100, tylko ze zmienioną nieco charakterystyką- niższa moc, ale też przy niższych obrotach, czyli ogólnie dostosowana do dostawczaka. Skrzynia czwórka, z tyłu bliźniaki, ogólnie po bliższych oględzinach doszliśmy do konkluzji, że nasza mała cegłóweczka wyjechała z fabryki jako zwykły, goły blaszak, dostawczak w kolorze szarym, dopiero w którymś tam roku (znalazłem w papierach) został zaadaptowany na Wohnmobil, czyli kampera po naszemu. na wyposażeniu lodówka, kuchenka i umywalka, kibla brak, ale to akurat nawet lepiej- plan jest taki, żeby zrobić z niego coś w rodzaju wypasionej limuzyny- kanapa typu rogówka z tyłu (na wszelki wypadek rozkładana oczywiście), jakieś TV z DVBT na początek, segment kuchenny zostaje, tylko w nowej zabudowie i do tego jakaś nieduża szafa na manele, wszystko oprawione w na nowo wykonaną zabudowę ze sklejki + jakieś fajne obicie tapicerskie, no i oczywiście porządne wygłuszenie pod spodem. Z prac wykonanych póki co, to zregenerowany gaźnik i rozbebeszony tył auta:
Poza tym udało się, chyba nawet dość okazyjnie, zakupić skrzynię "piątkę", podobno oryginał z Westfalii, z długimi przełożeniami (CO BY TO NIE BYŁO, i tak będzie lepiej, niż na tej p*********j czwórce, 70km/h i łeb odpada) oraz, uwaga, uwaga- nadleciała głowica z Porsche 924 Doczytałem się gdzieś, że w tym modelu silnik był ten sam, tylko z inną główką i na wtrysku, miał 125 kucy, więc liczę na to, że po przeszczepie i sprzężeniu z gaźnikiem, moooże uda się dobić w okolice magicznej setki...
Co ponad to? Są plany, są marzenia... o planach pisałem, na razie na pierwszym planie jest poskładanie wszystkiego do kupy, bo póki co, po przejechaniu samochodem 600km na kołach, zacząłem dłubać i efekt jest taki, że go unieruchomiłem, chociaż tą sprawę mam już ustawioną- pod koniec lutego autko ląduje u zaprzyjaźnionego mechanika (mojego klienta przy okazji) i będzie ogarynane mechanicznie, potem osobiście zajmiemy się zabudową tyłu, bo póki co jest pusto... A co do marzeń- jak trafie szóstkę w totka, to od razu aplikuję Freddiemu 4.2 V8 360 KM z Audi S8 Będę sobie wyjeżdżał co weekend na miasto, powkur***ć motocyklistów na tych swoich "sześćsetkach"
Poza tym- zapraszam do tematu, wszelkie sugestie itp, mile widziane, bo poza ogólnym zarysem końca, konkretnych pomysłów nie ma za dużo, ale powoli trzeba będzie przeć do przodu. No i mam nadzieję, że temat się przyjmie, choćby z powodu unikalności na tym forum- żadnego innego LT-ka tej generacji się nie doszukałem
update:
Trochę lektury "internetów" po nocach, trochę spontanicznych zakupów i proszę:
update:
No więc mamy efekty nocki w garażu, fotki robione w niedzielę koło 4:00 rano
Przeróbka sanek, chirurgiczna precyzja teraz wyszły praktycznie na równo z drążkiem kierowniczym, muszę tylko podszlifować je trochę i pomalować. Ogólnie rozważam, żeby w trakcie postoju u blacharza zdemontować wszystkie możliwe elementy zawieszenia i wylakierować proszkowo co tylko się da, ale to wątek na później... :
W takiej pozycji po wszystkim zawisł nam silnik ze skrzynią, tak by już mogło zostać. Cały zestaw jest sporo przesunięty do przodu, leży prawie poziomo, w sumie efekt mocno przerósł nasze oczekiwania. Na jednym ze zdjęć widać, że z prawej strony miska jest dość blisko elementów układu kierowniczego, ale to jest maksymalny skręt kół w lewo, bliżej już nie będzie. Ogólnie jest spoko:
Tu jeszcze kilka fotek, jak wygląda reszta napędu, widać tam słynny most ze sprintera, wielkie dystanse ze zmianą rozstawu w kołach, moje wydumane szerokie felgunie i wycieki z mostu :
update:
Wycięty kawałek podłogi i garb, który czeka podobny los:
Koło zamachowe, wstępnie już popsute, trzeba je popsuć jeszcze bardziej, potrzebna jest tylko ta najcieńsza część koła z wieńcem na rozrusznik, takie coś skręca się na trzy śrubki potem z puszką sprzęgła hydrokinetycznego:
update:
Jak pannie lekkich obyczajów w deszcz, ale jakoś idzie, na razie króciutko, małe info z biezących postępów:
podpora z łapą pod skrzynię biegów, co najmniej do poprawki lub wykonania od nowa w przyszłości, na razie zostaje, bo trzyma wymiary
oraz łapa silnika, od strony prawej podłużnicy:
jest szansa, że zostanie z nami na gotowca po małych poprawkach, się zobaczy.
taki efekt daje nam to mniej więcej docelowo:
nareszcie pozbyliśmy się żurawia znad komory
wszytko dorabiane tak, żeby wykorzystać oryginalne poduszki od LT (te same trzymały rzędową szóstkę starego diesla z żeliwnym blokiem, więc i vr-kę powinny wytrzymać, jak nie, to będziemy po kolei, po jednej od nowa rzeźbić, poza tym do wykonania została nam jeszcze łapa numer 3, na razie leży podłożony drewniany klocek, docelowo ma z lewej strony razem chwytać silnik, adapter i dzwon skrzyni, dołem zaś ma być kotwiczona do sanek. Tu akurat już z górki
Później będę dalej realizował opisany wcześniej plan: koło zamachowe, wał z kompensacją, wydech, dolot, elektryka, w międzyczasie drobiazgi, jak ciąganie linek, czy montaż kasety od skrzyni biegów... za kilka tygodni pierwsze loty próbne
update:
Jakieś tam bieżące fotki, tak wygląda teraz (pusta) komora silnika...:
na ostatnim zdjęciu widać, jak udało się wykorzystać całą podstawę poduchy, przenosząc ją wzdłuż do przodu na podłużnicy
obfocone w wolnej chwili graty napędowe...
Nie widać tego oczywiście, ale tymczasowo używany jako szablon (potem sie zobaczy co z niego bedzie...) pocięty szlifierką dwumas zostawia kilka, kilkanaście może milimetrów dystansu do konwertera... Zamiennik koła zamachowego być moze zrobi się od zera.
dla porównania koło chyba z ABZ-ta, czyli 4.2 32v z automatem, może by coś z tego ulepił, szkoda, że do wału na 8 śrub...
no i wały- grubszy z LT, cieńszy, dwuczęściowy- Volvo. Z dwóch trzeba zrobić jeden, co ciekawe, wał z LT jest grubszy i grubsze ma krzyżaki, ale mniejszy wieloklin na kompensacji...
to zdjęcia jeszcze z motoallegro, tutaj jeszcze kilka ze środka:
Historia zakupu? Krótka i prosta- przyjechał do nas kiedyś na zakład (przypadkiem tyram na wulkanizacji) niemiecki emeryt w mitsubishi L200 z kurnikiem na grzbiecie. Nie lśnił może wspaniałością, ale wystarczyło, żebyśmy z Młodą zadali sobie pytanie: za ile można mieć coś takiego? szybki przegląd allegro, najpierw wzmożone zainteresowanie sektorem VW, potem wybór- właśnie ten, a nie inny LT i koniec. Była to środa, szybki telefon i w sobotę po pracy montaż do cytryny z zapasowym kierowcą (podziękowania dla Tytusa, starego psychopaty zrośniętego z kierownicą) i szybka teleportacja z 3-miasta do Chrzanowa. Godzina 22, jesteśmy na miejscu, szybkie oględziny (tak, żeby nie było, w końcu jak już zrobiliśmy sobie wycieczkę na 600 km w jedną stronę, to przecież nie było opcji, żeby nie łyknąć, co by to nie było ) i tu krótka dokumentacja drogi do domu:
Dobra, teraz trochę suchych danych- VW LT 35, typ 291, przytargany z Austrii, rocznik '78, silnik- uwaga- 2 litrowa benzynka na gaźniku, 75 kuni, ogólnie zaadaptowana jednostka ze starej Audi 100, tylko ze zmienioną nieco charakterystyką- niższa moc, ale też przy niższych obrotach, czyli ogólnie dostosowana do dostawczaka. Skrzynia czwórka, z tyłu bliźniaki, ogólnie po bliższych oględzinach doszliśmy do konkluzji, że nasza mała cegłóweczka wyjechała z fabryki jako zwykły, goły blaszak, dostawczak w kolorze szarym, dopiero w którymś tam roku (znalazłem w papierach) został zaadaptowany na Wohnmobil, czyli kampera po naszemu. na wyposażeniu lodówka, kuchenka i umywalka, kibla brak, ale to akurat nawet lepiej- plan jest taki, żeby zrobić z niego coś w rodzaju wypasionej limuzyny- kanapa typu rogówka z tyłu (na wszelki wypadek rozkładana oczywiście), jakieś TV z DVBT na początek, segment kuchenny zostaje, tylko w nowej zabudowie i do tego jakaś nieduża szafa na manele, wszystko oprawione w na nowo wykonaną zabudowę ze sklejki + jakieś fajne obicie tapicerskie, no i oczywiście porządne wygłuszenie pod spodem. Z prac wykonanych póki co, to zregenerowany gaźnik i rozbebeszony tył auta:
Poza tym udało się, chyba nawet dość okazyjnie, zakupić skrzynię "piątkę", podobno oryginał z Westfalii, z długimi przełożeniami (CO BY TO NIE BYŁO, i tak będzie lepiej, niż na tej p*********j czwórce, 70km/h i łeb odpada) oraz, uwaga, uwaga- nadleciała głowica z Porsche 924 Doczytałem się gdzieś, że w tym modelu silnik był ten sam, tylko z inną główką i na wtrysku, miał 125 kucy, więc liczę na to, że po przeszczepie i sprzężeniu z gaźnikiem, moooże uda się dobić w okolice magicznej setki...
Co ponad to? Są plany, są marzenia... o planach pisałem, na razie na pierwszym planie jest poskładanie wszystkiego do kupy, bo póki co, po przejechaniu samochodem 600km na kołach, zacząłem dłubać i efekt jest taki, że go unieruchomiłem, chociaż tą sprawę mam już ustawioną- pod koniec lutego autko ląduje u zaprzyjaźnionego mechanika (mojego klienta przy okazji) i będzie ogarynane mechanicznie, potem osobiście zajmiemy się zabudową tyłu, bo póki co jest pusto... A co do marzeń- jak trafie szóstkę w totka, to od razu aplikuję Freddiemu 4.2 V8 360 KM z Audi S8 Będę sobie wyjeżdżał co weekend na miasto, powkur***ć motocyklistów na tych swoich "sześćsetkach"
Poza tym- zapraszam do tematu, wszelkie sugestie itp, mile widziane, bo poza ogólnym zarysem końca, konkretnych pomysłów nie ma za dużo, ale powoli trzeba będzie przeć do przodu. No i mam nadzieję, że temat się przyjmie, choćby z powodu unikalności na tym forum- żadnego innego LT-ka tej generacji się nie doszukałem
update:
Trochę lektury "internetów" po nocach, trochę spontanicznych zakupów i proszę:
update:
No więc mamy efekty nocki w garażu, fotki robione w niedzielę koło 4:00 rano
Przeróbka sanek, chirurgiczna precyzja teraz wyszły praktycznie na równo z drążkiem kierowniczym, muszę tylko podszlifować je trochę i pomalować. Ogólnie rozważam, żeby w trakcie postoju u blacharza zdemontować wszystkie możliwe elementy zawieszenia i wylakierować proszkowo co tylko się da, ale to wątek na później... :
W takiej pozycji po wszystkim zawisł nam silnik ze skrzynią, tak by już mogło zostać. Cały zestaw jest sporo przesunięty do przodu, leży prawie poziomo, w sumie efekt mocno przerósł nasze oczekiwania. Na jednym ze zdjęć widać, że z prawej strony miska jest dość blisko elementów układu kierowniczego, ale to jest maksymalny skręt kół w lewo, bliżej już nie będzie. Ogólnie jest spoko:
Tu jeszcze kilka fotek, jak wygląda reszta napędu, widać tam słynny most ze sprintera, wielkie dystanse ze zmianą rozstawu w kołach, moje wydumane szerokie felgunie i wycieki z mostu :
update:
Wycięty kawałek podłogi i garb, który czeka podobny los:
Koło zamachowe, wstępnie już popsute, trzeba je popsuć jeszcze bardziej, potrzebna jest tylko ta najcieńsza część koła z wieńcem na rozrusznik, takie coś skręca się na trzy śrubki potem z puszką sprzęgła hydrokinetycznego:
update:
Jak pannie lekkich obyczajów w deszcz, ale jakoś idzie, na razie króciutko, małe info z biezących postępów:
podpora z łapą pod skrzynię biegów, co najmniej do poprawki lub wykonania od nowa w przyszłości, na razie zostaje, bo trzyma wymiary
oraz łapa silnika, od strony prawej podłużnicy:
jest szansa, że zostanie z nami na gotowca po małych poprawkach, się zobaczy.
taki efekt daje nam to mniej więcej docelowo:
nareszcie pozbyliśmy się żurawia znad komory
wszytko dorabiane tak, żeby wykorzystać oryginalne poduszki od LT (te same trzymały rzędową szóstkę starego diesla z żeliwnym blokiem, więc i vr-kę powinny wytrzymać, jak nie, to będziemy po kolei, po jednej od nowa rzeźbić, poza tym do wykonania została nam jeszcze łapa numer 3, na razie leży podłożony drewniany klocek, docelowo ma z lewej strony razem chwytać silnik, adapter i dzwon skrzyni, dołem zaś ma być kotwiczona do sanek. Tu akurat już z górki
Później będę dalej realizował opisany wcześniej plan: koło zamachowe, wał z kompensacją, wydech, dolot, elektryka, w międzyczasie drobiazgi, jak ciąganie linek, czy montaż kasety od skrzyni biegów... za kilka tygodni pierwsze loty próbne
update:
Jakieś tam bieżące fotki, tak wygląda teraz (pusta) komora silnika...:
na ostatnim zdjęciu widać, jak udało się wykorzystać całą podstawę poduchy, przenosząc ją wzdłuż do przodu na podłużnicy
obfocone w wolnej chwili graty napędowe...
Nie widać tego oczywiście, ale tymczasowo używany jako szablon (potem sie zobaczy co z niego bedzie...) pocięty szlifierką dwumas zostawia kilka, kilkanaście może milimetrów dystansu do konwertera... Zamiennik koła zamachowego być moze zrobi się od zera.
dla porównania koło chyba z ABZ-ta, czyli 4.2 32v z automatem, może by coś z tego ulepił, szkoda, że do wału na 8 śrub...
no i wały- grubszy z LT, cieńszy, dwuczęściowy- Volvo. Z dwóch trzeba zrobić jeden, co ciekawe, wał z LT jest grubszy i grubsze ma krzyżaki, ale mniejszy wieloklin na kompensacji...
Ostatnio zmieniony wt paź 27, 2015 14:53 przez m3tal, łącznie zmieniany 12 razy.
viewtopic.php?f=91&t=496640" onclick="window.open(this.href);return false;
VW LT VR6 RWD Salonka by m3tal SLOW progress
Wulkanizator - Psychopata
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
Też się parę razy przymierzałem do kampera w NL. Różne cuda stały, po wszystkich za i przeciw też na benzynce stanęło bo można zagazowac i w miarę tanio śmigać a diesel z tak zabudową niestety 10-11/100 to jest minimum, ale:
- jak se tak to na spokojnie wszystko obejrzałem, to te dostępne cenowo są bardzo mocno zniszczone. Pomijając środek (wszystko śmierdzi stęchlizną, pełno wilgoci i grzyba bo taki klimat mają) bo ten zrobiłby mi znajomy tapicer na nowo za niewielkie pieniądze ale nadwozie bardzo porozwalane, rozwarstwione, wszystko przecieka itp. Koszmar... Gdzieś tam uderzone narożnikiem, rozlazły się ściany, dostała się woda, płyta napuchła, styropian myszy wyżarły, resztę wróble. Naprawione metodą "na głupiego skretyniałego holendra" czyli pianką poliuretanową która po rozprężeniu się w tym miejscu z 10cm szczeliny zrobiła 30cm dziurę Szyberdachy i lufty wentylacyjne silikonem zapacykowane na amen. Porobiłem zdjęcia, pokazałem tapicerowi, stolarzowi, blacharzowi - wyszłoby ze 4-5 tyś remont żeby w tym się spokojnie przespać z kobietą i dzieciakami... I tak mniej więcej wygląda każdy który można wyrwać za 800-1300 euro. Wszystko niejeżdżące, zatem jeszcze koszty transportu spore... U nas jeszcze dobry remont mechaniczny na porządnych gratach jeżeli mamy zamiar jeździć tym dalej niż za pierwszy zakręt + instalacja LPG.... czyli jakieś 2 latka topienia oszczędności. I odpuściłem temat.
Ale kiedyś na jakimś spotkaniu ze znajomymi rzuciłem temat takiego kampera, okazało się że każdemu coś takiego po głowie chodzi, jakieś wypożyczenie (a pożyczka takiego kampera na 7 dni i np CHR to 4-5 tys zł czyli lekko 1 tyś euro) i Skandynawia, Chorwacja, Mołdawia, Krym czy cała Europa do objechania wzdłuż linii brzegowej... każdy małe dzieci posiada także to jeszcze za małe aby osobowym autem w fotelikach po 1500km i więcej w jedną robić a już za duże aby się łapały na darmowe bilety lotnicze i tak rozgorzała dyskusja jakby się tak we 4kę (4 rodziny) zrzucić na takie wozidło. Za koszt jednej imprezy związanej z wypożyczeniem kampera można mieć swojego na własność. Mając ok 5 tyś euro o tej porze roku można spokojnie celować w sprzęty wystawione za 7 do 8 tyś euro bo tyle realnie można urwać o tej porze roku z takiego samochodu. I to już jest zupełnie inna liga. To są roczniki 00-03 z jakimś tam prawdziwym przebiegiem do przyjęcia - najczęściej poniżej 200 tys km. Tutaj poruszamy się już w takich "luksusach" jak:
- silnik benzyna + wtrysk gazu lub dobry JTD/HDI często jeszcze zagazowany
- nienaganny stan techniczny mechaniki pojazdu
- ASB
- zawieszenie na poduszkach
- ogrzewanie postojowe elektryczne i spalinowe czyli auto funkcjonalne przez rok cały
- kamery cofania
- klimatyzacja
- prysznic + zbiorniki na wodę
- podgrzewacze wody
- przetwornice napięcia
- kibelek (to głównie dla dzieciarni co standardowo po godzinnym postoju na parkingu i wyjechaniu z niego melduje "tato siusiu")
...
i to wszystko sprawne i działające. Nie rzadko można wyrwać takie coś jeszcze z kpl rowerów przymocowanych do bagażnika lub jakaś fotovoltaniką na dachu aby bez obaw korzystać z prądu na postoju bez konieczności wpinania się w sieć.
Takim autkiem można już bez problemu podróżować od marca do końca października bez obawy o nocne chłody. Kwestia podziału rocznych kosztów utrzymania proporcjonalna do przejechanego dystansu, paliwo każdy za swoje i tyle... Zatem jeżeli dalej wszystko będzie szło w tym kierunku - kto wie czy nie spotkamy się gdzieś na campingu zaparkowani obok
- jak se tak to na spokojnie wszystko obejrzałem, to te dostępne cenowo są bardzo mocno zniszczone. Pomijając środek (wszystko śmierdzi stęchlizną, pełno wilgoci i grzyba bo taki klimat mają) bo ten zrobiłby mi znajomy tapicer na nowo za niewielkie pieniądze ale nadwozie bardzo porozwalane, rozwarstwione, wszystko przecieka itp. Koszmar... Gdzieś tam uderzone narożnikiem, rozlazły się ściany, dostała się woda, płyta napuchła, styropian myszy wyżarły, resztę wróble. Naprawione metodą "na głupiego skretyniałego holendra" czyli pianką poliuretanową która po rozprężeniu się w tym miejscu z 10cm szczeliny zrobiła 30cm dziurę Szyberdachy i lufty wentylacyjne silikonem zapacykowane na amen. Porobiłem zdjęcia, pokazałem tapicerowi, stolarzowi, blacharzowi - wyszłoby ze 4-5 tyś remont żeby w tym się spokojnie przespać z kobietą i dzieciakami... I tak mniej więcej wygląda każdy który można wyrwać za 800-1300 euro. Wszystko niejeżdżące, zatem jeszcze koszty transportu spore... U nas jeszcze dobry remont mechaniczny na porządnych gratach jeżeli mamy zamiar jeździć tym dalej niż za pierwszy zakręt + instalacja LPG.... czyli jakieś 2 latka topienia oszczędności. I odpuściłem temat.
Ale kiedyś na jakimś spotkaniu ze znajomymi rzuciłem temat takiego kampera, okazało się że każdemu coś takiego po głowie chodzi, jakieś wypożyczenie (a pożyczka takiego kampera na 7 dni i np CHR to 4-5 tys zł czyli lekko 1 tyś euro) i Skandynawia, Chorwacja, Mołdawia, Krym czy cała Europa do objechania wzdłuż linii brzegowej... każdy małe dzieci posiada także to jeszcze za małe aby osobowym autem w fotelikach po 1500km i więcej w jedną robić a już za duże aby się łapały na darmowe bilety lotnicze i tak rozgorzała dyskusja jakby się tak we 4kę (4 rodziny) zrzucić na takie wozidło. Za koszt jednej imprezy związanej z wypożyczeniem kampera można mieć swojego na własność. Mając ok 5 tyś euro o tej porze roku można spokojnie celować w sprzęty wystawione za 7 do 8 tyś euro bo tyle realnie można urwać o tej porze roku z takiego samochodu. I to już jest zupełnie inna liga. To są roczniki 00-03 z jakimś tam prawdziwym przebiegiem do przyjęcia - najczęściej poniżej 200 tys km. Tutaj poruszamy się już w takich "luksusach" jak:
- silnik benzyna + wtrysk gazu lub dobry JTD/HDI często jeszcze zagazowany
- nienaganny stan techniczny mechaniki pojazdu
- ASB
- zawieszenie na poduszkach
- ogrzewanie postojowe elektryczne i spalinowe czyli auto funkcjonalne przez rok cały
- kamery cofania
- klimatyzacja
- prysznic + zbiorniki na wodę
- podgrzewacze wody
- przetwornice napięcia
- kibelek (to głównie dla dzieciarni co standardowo po godzinnym postoju na parkingu i wyjechaniu z niego melduje "tato siusiu")
...
i to wszystko sprawne i działające. Nie rzadko można wyrwać takie coś jeszcze z kpl rowerów przymocowanych do bagażnika lub jakaś fotovoltaniką na dachu aby bez obaw korzystać z prądu na postoju bez konieczności wpinania się w sieć.
Takim autkiem można już bez problemu podróżować od marca do końca października bez obawy o nocne chłody. Kwestia podziału rocznych kosztów utrzymania proporcjonalna do przejechanego dystansu, paliwo każdy za swoje i tyle... Zatem jeżeli dalej wszystko będzie szło w tym kierunku - kto wie czy nie spotkamy się gdzieś na campingu zaparkowani obok
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
Piasek, wiesz, tutaj jest lekki rozjazd zapotrzebowania, bo nas jest tylko dwoje i też tak naprawdę nie celujemy w typowy rodzinny karawaning, raczej w wyjazdy bardziej imprezowe, wiesz, o co chodzi tak jak pisałem, ma to być taki raczej klasyk na zewnątrz, a wypasiona dopowozownia w środku- rogówka z tyłu, tylko że rozkładana, żeby przespać też się można było, jakiś TV, jakieś audio, kawałek szafki, lodówa na browar i kuchenka, żeby można było fasolkę po bretońsku ze słoika na ciepło przyjąć i tyle, taki bardziej wycieczkowóz, niż typowy kamper. Jak złapię odpał, to i do roboty będę nim jeździł- bo można
Poza tym co do stanu wozidła: rocznik '78, 80tys przebiegu i buda w naprawdę dobrym stanie. Wiadomo, te blachy mają ponad 30 lat i gdzieś tam powierzchniowo rdza się pokazuje, no bo przecież k***a musi, ale nigdzie nie ma dziur na wylot, podwozie widać, że porządnie zakonserwowana, plastikowe okienko jedno i wziernik dachowy do uszczelnienia, gdzieś tam jakiś profil przy podłodze rudy, poza tym cycek. Mechanicznie w sumie też zdrowy, trzyma kompresję po 10 atmosfer na garze, tyle miał tylko bolączki, że w gaźniku patyna zrobiła swoje, ale to już dawno załatwione, przewody i świece wymienione, został tylko problem z kompletnym brakiem regulacji gaźnika właśnie i zapłonu, poza tym z własnego kaprysu zmieniam głowicę i skrzynię biegów, licząc na jakieś przyrosty mocy i ogólnych właściwości podróżnych.
Środek już został do zera wybebeszony, będę od nowa kładł wygłuszenie z filcu poroso, obiję cały tył sklejką, a potem reszta już wolna amerykanka. Muszę tylko wyjść z chwilowego dołka finansowego i wyrywam do przodu
Poza tym co do stanu wozidła: rocznik '78, 80tys przebiegu i buda w naprawdę dobrym stanie. Wiadomo, te blachy mają ponad 30 lat i gdzieś tam powierzchniowo rdza się pokazuje, no bo przecież k***a musi, ale nigdzie nie ma dziur na wylot, podwozie widać, że porządnie zakonserwowana, plastikowe okienko jedno i wziernik dachowy do uszczelnienia, gdzieś tam jakiś profil przy podłodze rudy, poza tym cycek. Mechanicznie w sumie też zdrowy, trzyma kompresję po 10 atmosfer na garze, tyle miał tylko bolączki, że w gaźniku patyna zrobiła swoje, ale to już dawno załatwione, przewody i świece wymienione, został tylko problem z kompletnym brakiem regulacji gaźnika właśnie i zapłonu, poza tym z własnego kaprysu zmieniam głowicę i skrzynię biegów, licząc na jakieś przyrosty mocy i ogólnych właściwości podróżnych.
Środek już został do zera wybebeszony, będę od nowa kładł wygłuszenie z filcu poroso, obiję cały tył sklejką, a potem reszta już wolna amerykanka. Muszę tylko wyjść z chwilowego dołka finansowego i wyrywam do przodu
viewtopic.php?f=91&t=496640" onclick="window.open(this.href);return false;
VW LT VR6 RWD Salonka by m3tal SLOW progress
Wulkanizator - Psychopata
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
Zatem pomysłów (i kasy) rodem z Pimp My Ride życzę
I z ciekawością śledził będę dalej postępy
I z ciekawością śledził będę dalej postępy
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
Przestój i stagnacja w temacie, co mnie boli bardzo, ale jest jeden nius - kilka tygodni temu Fred został odstawiony do znajomego mechanika- i tam oczekuje, aż znajdzie się wolna chwila, żeby poskładać silnik do kupy i podregulować wszystko, tak, żeby mechanicznie był już cycuś. Poza tym wpadła nam za naprawdę małe pieniądze (0 pln ) bela- prawier 70 metrów kwadratowych filcu poroso- bedzie czym auto wygłuszyć
I to na razie tyle, czyli nic się nie dzieje specjalnego, ale możliwe, że lada dzień ruszymy z robotą na poważnie- walka z korozją itp...
I to na razie tyle, czyli nic się nie dzieje specjalnego, ale możliwe, że lada dzień ruszymy z robotą na poważnie- walka z korozją itp...
viewtopic.php?f=91&t=496640" onclick="window.open(this.href);return false;
VW LT VR6 RWD Salonka by m3tal SLOW progress
Wulkanizator - Psychopata
- stonebridge69
- Gadatliwa bestia
- Posty: 549
- Rejestracja: śr sie 20, 2008 23:33
- Lokalizacja: MORDOR
- Kontakt:
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
Niezly.Patrze na takiego codziennie z okna bo sasiad z ulicy obok takiego ma.Tamten to diesel.Opcja z V8 mi sie podoba heheheheeh.Styklo by nawet nawet ze zwyklej A8 4.2 To sa jeszcze auta z czasow kiedy VAG robil porzadne auta,a nie smieci takie jak teraz.Powodzienia i bezawaryjnosci.
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
dziękuję, dziękuję
z tym wpakowaniem tam 4.2 to jest pomysł taki tylko póki, który kiedy, kiedyś być może przynajmniej spróbuję zrealizować... oby.
z tym wpakowaniem tam 4.2 to jest pomysł taki tylko póki, który kiedy, kiedyś być może przynajmniej spróbuję zrealizować... oby.
viewtopic.php?f=91&t=496640" onclick="window.open(this.href);return false;
VW LT VR6 RWD Salonka by m3tal SLOW progress
Wulkanizator - Psychopata
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
No i utknęliśmy w martwym punkcie... chłopaki poskładali sinik na głowicy z porsche i teraz nie daje się wyregulować motorowni... Okazuje się, że coś jest namieszane z aparatem zapłonowym- oryginał to to nie jest na pewno, ale w ogóle coś nie chce to gadać wszystko razem...
I tu pytanie- czy ktoś ma dostęp do jakiejkolwiek dokumentacji technicznej VW, która mogłaby pomóc w dojściu do ładu z silnikiem? Przypominam, że silnik to dwu litrowa benzyna, teraz już w sumie z Porsche 924, tylko na gaźniku.
I tu pytanie- czy ktoś ma dostęp do jakiejkolwiek dokumentacji technicznej VW, która mogłaby pomóc w dojściu do ładu z silnikiem? Przypominam, że silnik to dwu litrowa benzyna, teraz już w sumie z Porsche 924, tylko na gaźniku.
viewtopic.php?f=91&t=496640" onclick="window.open(this.href);return false;
VW LT VR6 RWD Salonka by m3tal SLOW progress
Wulkanizator - Psychopata
Re: VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
Tak, wiem, częstotliwość aktualizacji "powala" na kolana, ale co ja mogę... rączki uwiązane, bo sam pracuję prawie że 48/14 Ale jakieś tam info szpiegowskie mogę Wam koledzy fundnąć: w ciągu najbliższych kilku dni ma do mnie zawitać paleta z całym kompletnym silnikiem. Tak, okazało się, że o ile silnik, który siedzi w tej chwili w eLTku, jest zdrów i w ogóle igiełka, to sam jego osprzęt jest definitywnie zdrutowany poniżej poziomu krytyki mechanicznej. Całe zasilanie w paliwo (głównie o gaźnik chodzi) i zapłon (tutaj bólem jest nie wiadomo skąd wzięty aparat zapłonowy, popieprzone kable, itp...) jest do wyj*****a. I tak oto doszło do tego, że w akcie desperacji zakupiłem cały, sprawny silnik, tylko po to, żeby wykastrować go z gratów i obłożyć nimi swoją, niesprawną w tej chwili motorownię.
A tak się prezentuje i gada zawartość paczki, na którą czekam:
" onclick="window.open(this.href);return false;
A tak się prezentuje i gada zawartość paczki, na którą czekam:
" onclick="window.open(this.href);return false;
viewtopic.php?f=91&t=496640" onclick="window.open(this.href);return false;
VW LT VR6 RWD Salonka by m3tal SLOW progress
Wulkanizator - Psychopata
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
Jak tam prace ?
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
VW LT typ 291 Wohnmobil by M3tal
Jak miło, że ktoś jeszcze pamięta... Prace tak wolne, że prawie wstecz... Ale nie ma się co ciśnieniować, już bliżej, niż dalej do odpalenia auta- tak, do tej pory buja się od mechanika do mechanika, żeby go w końcu ktoś uzdrowił. Zaprzyjaźniony mechanior ogarnął wszystko przy silniku do kupy, na czasie gablota została odstawiona do magika starszej nieco daty, który ma jakieś pojęcie o gaźnikach (btw- nie miałem pojęcia, że będę miał taki problem ze znalezieniem kogoś, kto potrafi ogarnąć czterdziestoletnią, prostą (z pozoru?) gaźnikową technologię i komu się przede wszystkim chce za takie rzeczy brać. A już tylko gaźnik został w tej chwili do ogarnięcia, żeby to to jeździło.
Poza tym- udało się w międzyczasie korzystnie zarejestrować i ubezpieczyć eLTeka (w papierach figuruje, że to pojazd specjalny-kempingowy, więc rejestracja 500pln taniej, OC chyba o połowę)
Z tyłu dalej goła blacha w środku, ale to akurat mniej aktualny problem- niech to zacznie wreszcie poruszać się o własnych siłach...
Jeszcze na koniec ciekawostka: coś mnie w międzyczasie natchnęło do małej zmiany w kołach
Oryginał (jeszcze na aucie) to 185 R14C na bliźniakach na dupci. Nieszczególnie porywające koło, nie oszukujmy się. Więc trzeba było coś z tym zrobić.
I teraz: główny problem to to, że z racji przewidywanej masy pojazdu rzędu ~3000 kg odpada pozakładanie na to czego popadnie, to nadal auto dostawcze i musimy zostać również przy dostawczym ogumieniu, rzecz jasna. Tu z kolei nie ma wielkiego wyboru, o niziutkich profilach opon nie wspomnę. Więc udało się wydumać coś takiego: felga z MB Sprinter, wersja super single- 16"x8,5, oryginał opona dedykowana to 285/65R16C. Baaalon. Więc została na to nałożona opona z VW T5- 205/65R16C i taka zmota wyląduje z tyłu. Na przód zakładamy 175/75R16C na zwykłej bliźniaczej feldze z MB Sprinter.
A tak wygląda tył właśnie. Jest nawet lekki naciąg
Komentować, bo jestem cholernie ciekawy, co o tym koledzy sądzicie. Mam cichą nadzieję, że popełniłem w ten sposób coś nowego- wcześniej nic w te stronę na dostawczaku nie widziałem.
Poza tym- udało się w międzyczasie korzystnie zarejestrować i ubezpieczyć eLTeka (w papierach figuruje, że to pojazd specjalny-kempingowy, więc rejestracja 500pln taniej, OC chyba o połowę)
Z tyłu dalej goła blacha w środku, ale to akurat mniej aktualny problem- niech to zacznie wreszcie poruszać się o własnych siłach...
Jeszcze na koniec ciekawostka: coś mnie w międzyczasie natchnęło do małej zmiany w kołach
Oryginał (jeszcze na aucie) to 185 R14C na bliźniakach na dupci. Nieszczególnie porywające koło, nie oszukujmy się. Więc trzeba było coś z tym zrobić.
I teraz: główny problem to to, że z racji przewidywanej masy pojazdu rzędu ~3000 kg odpada pozakładanie na to czego popadnie, to nadal auto dostawcze i musimy zostać również przy dostawczym ogumieniu, rzecz jasna. Tu z kolei nie ma wielkiego wyboru, o niziutkich profilach opon nie wspomnę. Więc udało się wydumać coś takiego: felga z MB Sprinter, wersja super single- 16"x8,5, oryginał opona dedykowana to 285/65R16C. Baaalon. Więc została na to nałożona opona z VW T5- 205/65R16C i taka zmota wyląduje z tyłu. Na przód zakładamy 175/75R16C na zwykłej bliźniaczej feldze z MB Sprinter.
A tak wygląda tył właśnie. Jest nawet lekki naciąg
Komentować, bo jestem cholernie ciekawy, co o tym koledzy sądzicie. Mam cichą nadzieję, że popełniłem w ten sposób coś nowego- wcześniej nic w te stronę na dostawczaku nie widziałem.
viewtopic.php?f=91&t=496640" onclick="window.open(this.href);return false;
VW LT VR6 RWD Salonka by m3tal SLOW progress
Wulkanizator - Psychopata
VW LT typ 291 "Freddie" Jest nowe kółko :D
tzn ubezpieczenie i rej. pojazdów z zabudową typu camper jest tańsza od klasycznego blaszaka (furgon) ?m3tal pisze:Poza tym- udało się w międzyczasie korzystnie zarejestrować i ubezpieczyć eLTeka (w papierach figuruje, że to pojazd specjalny-kempingowy, więc rejestracja 500pln taniej, OC chyba o połowę)
https://forum.vwgolf.pl/viewtopic.php?f=91&t=538082&p=7130128#p7130128
VW LT typ 291 "Freddie" Jest nowe kółko :D
Piasek, wszystko zależne jest od tego, jak zarejestrowany jest pojazd. Normą jest, że campery są rejestrowane jako pojazdy specjalne, co np. zwalnia z 500pln opłaty recyklingowej przy rejestracji, zupełnie inne są stawki ubezpieczeniowe, do tego możesz wykupić OC np. tylko na miesiąc, jeśli Ci tak pasuje. Wszystko rozbija się o jeden wpis w dowodzie rejestracyjnym- tak, jak w naszym przypadku: "pojazd specjalny - kempingowy" (czy jakoś tak, mogę Ci podesłać skan dowodu, jeśli bardzo Cię interesuje). Z tego, co wiem, każdy fabryczny czy zabudowany przez normalnie zajmującą się tym firmę camper jest tak właśnie rejestrowany, inaczej ma się sprawa w przypadku budowanych po garażach samoróbek- albo komuś się chce zmieniać dane w papierach, albo nie. Mój blaszak został zaadaptowany na campera dobrych kilka lat po tym, jak zjechał z taśmy, ale Austriacy przebili wpis w briefie. No i teraz mam taniej
viewtopic.php?f=91&t=496640" onclick="window.open(this.href);return false;
VW LT VR6 RWD Salonka by m3tal SLOW progress
Wulkanizator - Psychopata
- czarnykurczak
- _
- Posty: 1919
- Rejestracja: wt kwie 17, 2007 13:47
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
VW LT typ 291 "Freddie" Jest nowe kółko :D
Widziałem kiedyś Twój wątek ale potem mi gdzieś zniknął. Myślałem, że pozbyłeś się cudaka a Ty dalej przy nim dłubiesz . Powodzenia mam nadzieję, zobaczyć Ciebie i furę na jakimś zlocie .
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 70 gości