Byłem 3 razy zawsze w połowie czerwca ze wzg. na temperatury (wówczas niższe ok. 30st.) mniejszą liczbę turystów więc i niższe ceny. Paszporty są zbędne jednak „zielona karta” do OC to podstawa.
Za pierwszym razem spaliśmy na campach jest ich niedużo i standart niezbyt wysoki dodatkowo ceny nie zachęcają, dokładająć 7€ mieliśmy apartament w Petrovacu 300m od plaży z aneksem kuchennym, klimą, łazienką, balkonem, tarasem do opalania na dachu budynku itd, itp.
Niewątpliwie zaletą campów jest biwakowanie pod drzewami oliwnymi, a minusem położenie, zaplecze, węże i temperatura w namiocie.
Z Gdańska najgorzej było przedrzeć się przez Polskę, a następnie Słowacja – trochę gór i zakrętów, drogi niezbyt dobre na kier. pn-płd i do tego niezbędny zakup winiety. Węgry tutaj nawet lokalne drogi są dobrej jakości (kupując niedrogą winietę możemy poruszać się autostradami) dalej Chorwacja bez opłat, BiH niewielka opłata (euro bilon lub ichnia waluta) za przejazd autostradą przed Sarajewem i dalej albo w góry Durmitor kierując się na Żabljak (niezapomniane widoki)
lub przez Mostar prosto nad wybrzeże i wówczas ponownie wjeżdzamy do Chorwacji dalej Dubrownik i wreszcie Montenegro.
Jak bywałem była obowiązkowa opłata ekologiczna na granicy w postaci wlepki teraz już jej nie ma!
Dodatkowo dobrze jest znaleźć sobie lokalnego kierownika z ciężką nogą i za nim odbywać podróż w szczególności dotyczy to BiH gdzie pręd. max to 80km/h, a drogówka czai się w każdych dosłownie krzakach. Jedynie na Węgrzech ciężko o mundurowych z suszarkami.
Gdyby ktoś potrzebował jakieś dodatkowe info na tym kierunku służę pomocą. Polecam również Albanię
może uda mi się kiedyś tak wybrać 
