munior pisze: ↑pt lis 28, 2014 21:01

Jęśli ci żle odpala ,to akurat zaworek powrotny na nastawniku ,na odpalanie nie ma praktycznie większego wpływu
Przepraszam bardzo. Jeżeli zaworek dławiący nie dławi, logicznym jest, że pompa łopatkowa przemiata paliwo z całą siłą z baku, przez pompę, zpowrotem do baku, zaś typowo jak to w vagach, przekroje zaworków przeciwzwrotnych w smokach oporują jak cholera. Czyż nie jest w stanie, w taki sposób zasysać powietrza w jakimś słabym punkcie między bakiem a pompą (choćby zaworek/podgrzewacz) i w taki sposób zapowietrzać pompę? Mnie się wydaje, że jak najbrdziej. A zapowietrzenie, wiadomo, wpływało by na odpalanie. Zwłaszcza powietrze w przewodach wysokiego ciśnienia.
Ale do sedna:
Zw względu na treść tematu, domniemywam, że zajmują się jeszcze nim osoby będące w stanie odpowiedzieć na pytanko:
Czy znane są komuś takie przypadki uszkodzenia zaworu przelewowego, że zaworek jest nadpsuty, trzyma pod sprężarką do powiedzmy +/- 3 bary, pompa łopatkowa z zaworem stabilizacyjnym bez trudu radzą sobie z utrzymaniem prawidłowego ciśnienia w pompie, lecz okupione było by to zwiększonym przepływem paliwa na pompie? Efekt miał by być taki, że ze względu na opór powstający w smoku i zbyt duże ssanie pompy powodowało by zasysanie powietrza przez jakiś słaby punkt na torze paliwa z baku do pompy (zworek/ogrzewacz bądź zawór odwadniający).