Piasek pisze:A ja znowu obstaję ze minimalny roczny przebieg na diesla to te 25tys km
Oj tam, oj tam - ja robię rocznie do 10 tys. i znowu zastanawiam się nad klekotem, bo jednak bardzo miło wspominam wszystkie diesle które miałem. Fakt, przez kilka lat nie zaliczyłem żadnej, najmniejszej awarii, więc pewnie dlatego mam dobre zdanie o tym napędzie. Grunt to kupić dobry, dbać i cieszyć się niezawodnością. Ale faktycznie mowa tu o starszych konstrukcjach na VP, 8V, itp. Kupisz nowego diesla, to problemy mogą być. DPF-y, delikatne turbiny, dwumasy, masa nadwrażliwych czujników...Mnie na szczęście nie stać na takiego
Poza tym takiego klasycznego TDI naprawdę ciężko jest zepsuć, a jak już coś, to jest masa części do wyboru - oryginały, zamienniki, nowe i używane. Znam 2 przykłady masakrycznego niedbania o takiego TDI, a on jeździ i jeździ i popsuć się nie chce.
Pierwszy to Cordoba mojego kumpla z pracy - wyznaje on zasadę wygodnego użytkowania auta, w którym do póki jeździ, to nic nie trzeba dotykać. 140 tys. km bez zmiany oleju, filtrów, rozrządu itp. Od roku coś mu piszczało na zakrętach 0 uświadomiłem mu, że to kontrola oleju. Łaskawie dolał najtańszego 15W40 i dalej jeździ. I co - 140 tys. km i żadnej, najmniejszej awarii.
Drugi przykład to moja siostra - Leon TDI - uznaje ona zasadę, że odpalasz i gaz w podłogę - zawsze musisz być pierwszy
To nic, że silnik zimny, czasem lodowaty, grunt by było szybko. Do tego termostat od zawsze ma popsuty - auto nigdy nie widziałem by złapało temp. większą od 70 stopni - tyle to przy ostrym butowaniu w upały łapał. Generalnie nie ma pojęcia o użytkowaniu diesla, nawet się zastanawiam, czy wogóle ma pojęcie o jeździe autem, ale to już inna historia. I co - 5 lat i jeździ bez awarii (no dwumas poszedł, to zmieniła na sztywne koło - koszt 500 zł).
I jak tu nie kochać TDI ?