"+" z wtyczki elektrozaworu i "-" na akumulatorze daje napięcie ok. 11,7V,
"-" z wtyczki elektrozaworu i "+" na akumulatorze daje napięcie ok. 8,1V
i, co dziwne, wpinając miernik w "-" z wtyczki elektrozaworu i "-" na akumulatorze (powinno być 0) daje napięcie ok. 3,6V (suma daje napięcie na aku czyli 11,7V).
Natomiast przy wyłączonym zapłonie "-" z wtyczki elektrozaworu i "+" na akumulatorze daje napięcie nie 8,1V tylko ok. 11,7V.
Przy okazji został zmieniony rozrząd. Sprawdzony ze 100 razy, pasek rolki wszystko identyczne jak w starym silniku. Pali na plaku.
W angliku bez silnika przy wpiętym kompie nie ma takich jaj że na wtyczce elektrozaworu jest jakieś napięcie. Nie zależy to od ECU, bo przekładając z jednego samochodu do drugiego jest tak samo - w angliku OK, w moim NIE OK.
Wiem, że to nie jest to forum, ale na forach Volvo bardzo ciężko jest znaleźć cokolwiek. Proszę o nie usuwanie tego tematu tylko dlatego, że nie dotyczy on Volkswagena. Wiem, że na tym forum jest sporo ludzi, którzy mają obszerną wiedzę w temacie elektryki samochodowej, dlatego chciałem zapytać tutaj. Nie wiem od czego mogę zacząć sprawdzanie instalacji bo podejrzewam, że to jej wina. Jedyne co mi przychodzi do głowy (daję odciąć połowę małego palca u nogi, że nikt tego nie próbował) to postawić 2 samochody obok siebie, wpięcie instalacji która jest w angliku do mojej V40, podłączenie aku do rozrusznika i próba odpalenia mojego samochodu anglikiem

Za każdą podpowiedź z góry wielkie dzięki.