Producent (jeżeli tak go można nazwać) wykorzystuje fotografie innych produktów a właściwie efektu, pod jakimi wlepia te swoje "códa" i przypisując sobie autorstwo.
To przypisywanie ma się tak samo jak osiągi furmanki z ochwaconym osłem do Ferrari
Krąży po wszelkiego rodzaju forach dwóch a może trzech "pisarzy" pisujących "ŁOCH i ACH" wzajemnie się podpierając.
Jeden zadaje pytanko a drugi już mu odpowiada - takie robienie wody z mózgu
ZERO BADAŃ, ZERO konkretu technicznego i silenie się na oryginalność.
Tak wygląda robienie opinii WSZYSTKIM produktom wśród których są rzeczywiście dające wymierne i namacalne wyniki z dowodami technicznymi.
"Strzeż się fałszywych proroków i jasnowidzów"...
Teraz czekam na oddzwięk wprowadzającego wątek.
![satan :satan:](./images/smilies/satan.gif)