Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
Moderatorzy: jhosef, doggie, VIP
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
Na osłodę dodam, że jeden z użytkowników the forum miał wypadek podczas skrętu w lewo i został uznany winnym (leżał w szpitalu i nie miał jak się bronić). Po lekturze mojego tematu o skręcie w lewo, wniósł sprzeciw od wyroku, złożył wnioski dowodowe (mojej roboty) i po długiej (blisko 2 lata) batalii sądowej wygrał sprawę (połowicznie, bo sąd uznał przyczynienie). Istotnie przyczynił się, bo wbrew obowiązkowi, przystępując do skrętu w lewo nie zjechał do osi jezdni, przez co nie był widoczny (zasłonięty przez samochód ciężarowy jadący za nim) dla pojazdu, który wyprzedzał kilka pojazdów jednocześnie.
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
Wrzucam jeszcze przykład z innego forum.
"Zdarzenie:
Jechałem drogą dwukierunkową po jednym pasie w każdym kierunku, bez osi jezdni, z ograniczeniem do 30 tylko (żadnych innych znaków) i chciałem skręcić w lewo w drogę osiedlową. Włączyłem kierunkowskaz i za chwilę patrzę w lusterko , jest wolne to wykonuję manewr skrętu w lewo a tu bum uderzyłem w auto. Okazało się, że wyprzedzało mnie drugie auto które miało dość sporą prędkość bo zatrzymało się 100m dalej. Kierowca tego auta przyznał się do winy spisaliśmy oświadczenie i z jego oc chciałem wypłacić odszkodowanie. AXA wyceniła na 2,5tys złotych po czym po jakiejś analizie obniżyła do 1200zł za współwinę."
Moja odpowiedź:
Kolego, tu wiele zależy od okoliczności zdarzenia. Jeśli w wyjaśnieniach (lub okolicznościach zaistnienia szkody) napisałeś, że nie spojrzałeś w lusterko wsteczne, to istotnie można uznać, że nie zachowałeś szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru (jest wymagana praktycznie przy każdym manewrze na drodze). Natomiast ubezpieczyciel błędnie posłużył się wykładnią art 22 prd, w którym obowiązek ustąpienia pierwszeństwa dotyczy tylko zmiany pasa ruchu, nie ma tam mowy o zmianie kierunku jazdy, a taki właśnie manewr wykonywałeś. Zatem uznanie przyczynienia jest bezzasadne, bo nie poparte literą prawa.
Jednak w mojej ocenie (tylko na podstawie tego co napisałeś) do zaistnienia zdarzenia przyczyniłeś się i to w znacznym stopniu. Dlaczego?
Z twojego opisu wynika, że nie dość poważnie traktujesz obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i nie dość uważnie upewniasz się, czy możesz podjąć swój manewr. Nie jest bowiem możliwe, by tego auta tam nie było, skoro uderzyłeś w jego bok.
Po czym gościu mi odpisuje:
"Było dokładnie tak jak piszesz, wyprzedzający mnie jechał bezpośrednio za mną co widziałem na łuku. Na ulicy widnieje znak ograniczenia prędkości do 30. Jechałem w ich okolicach "max 40" zwalniając już do skrętu.
Od końca łuku do skrętu w drogę osiedlową jest jakieś 20-25m. Moja powolna jazda zapewne go zbulwersowała stąd zaczął manewr wyprzedzania. Kiedy ja wciąż jechałem ok. 30 na godzinę. Kierunkowskaz włączyłem mniej więcej w połowie tego, jakieś 10m przed skrzyżowaniem. (tu pewnie się złożyło tak, że wyprzedzający nie patrzyl już na mnie tylko na drogę z przeciwka czy ma pustą, stwierdził, że pusta to gaz i mnie wyprzedzi). Przed skrętem wyprzedzający mnie musiał być w martwym polu moim, gdyż spoglądając w lusterko go nie widziałem. Fakt faktem nie widziałem już go w lusterku więc jakbym skręcił głowę w bok to byłby obok mnie, lecz skręcając w lewo, zazwyczaj patrzymy w lusterko a nie w szybę naszą boczną czy nie ma tu obok nas innego auta."
Mój końcowy wniosek:
Nie potrafisz się bronić. Gdybym - na podstawie tego co napisałeś - ja miał opiniować to zdarzenie, to uznałbym Twoja winę. Nie było innych pojazdów pomiędzy wami, zatem co się stało z autem, które za tobą jechało? Odleciał? Samo włączenie kierunkowskazu (10 m to stanowczo za mało) nie upoważnia nikogo do podjęcia manewru. Należy przede wszystkim upewnić się, że nikomu tym manewrem nie zaszkodzimy. Art 22 prd wprawdzie nie mówi o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pojazdom jadącym za nami w przypadku zmiany kierunku jazdy, ale zasada zachowania szczególnej ostrożności wymaga, aby przed podjęciem manewru, upewnić się czy nasz sygnalizowany zamiar wykonania manewru został zrozumiany. Innymi słowy, czy jadący za nami nadal tam jest i czy nie podjął manewru wyprzedzania. Gdyby ten kierunkowskaz był włączony już na łuku drogi, to można przyjąć, że wyprzedzający miał w d... przepisy i postanowił wykazać się ułańską fantazją, ale włączenie kierunkowskazu 10 m przed skrętem, przy prędkości około 30 km/h powoduje, że wyprzedzający miał zaledwie 1 sekundę (z drobnym ułamkiem) na zauważenie twojego kierunkowskazu. Ta 1 sekunda nie wystarczyła by mu nawet na awaryjne zatrzymanie pojazdu (hamowanie), bo jeśli jechał z prędkością około 50 km/h, to zanim pojazd zacznie hamować (czas reakcji kierowcy i czas kasowania luzów w układzie), przejedzie blisko 15 m.
"Zdarzenie:
Jechałem drogą dwukierunkową po jednym pasie w każdym kierunku, bez osi jezdni, z ograniczeniem do 30 tylko (żadnych innych znaków) i chciałem skręcić w lewo w drogę osiedlową. Włączyłem kierunkowskaz i za chwilę patrzę w lusterko , jest wolne to wykonuję manewr skrętu w lewo a tu bum uderzyłem w auto. Okazało się, że wyprzedzało mnie drugie auto które miało dość sporą prędkość bo zatrzymało się 100m dalej. Kierowca tego auta przyznał się do winy spisaliśmy oświadczenie i z jego oc chciałem wypłacić odszkodowanie. AXA wyceniła na 2,5tys złotych po czym po jakiejś analizie obniżyła do 1200zł za współwinę."
Moja odpowiedź:
Kolego, tu wiele zależy od okoliczności zdarzenia. Jeśli w wyjaśnieniach (lub okolicznościach zaistnienia szkody) napisałeś, że nie spojrzałeś w lusterko wsteczne, to istotnie można uznać, że nie zachowałeś szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru (jest wymagana praktycznie przy każdym manewrze na drodze). Natomiast ubezpieczyciel błędnie posłużył się wykładnią art 22 prd, w którym obowiązek ustąpienia pierwszeństwa dotyczy tylko zmiany pasa ruchu, nie ma tam mowy o zmianie kierunku jazdy, a taki właśnie manewr wykonywałeś. Zatem uznanie przyczynienia jest bezzasadne, bo nie poparte literą prawa.
Jednak w mojej ocenie (tylko na podstawie tego co napisałeś) do zaistnienia zdarzenia przyczyniłeś się i to w znacznym stopniu. Dlaczego?
Z twojego opisu wynika, że nie dość poważnie traktujesz obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i nie dość uważnie upewniasz się, czy możesz podjąć swój manewr. Nie jest bowiem możliwe, by tego auta tam nie było, skoro uderzyłeś w jego bok.
Po czym gościu mi odpisuje:
"Było dokładnie tak jak piszesz, wyprzedzający mnie jechał bezpośrednio za mną co widziałem na łuku. Na ulicy widnieje znak ograniczenia prędkości do 30. Jechałem w ich okolicach "max 40" zwalniając już do skrętu.
Od końca łuku do skrętu w drogę osiedlową jest jakieś 20-25m. Moja powolna jazda zapewne go zbulwersowała stąd zaczął manewr wyprzedzania. Kiedy ja wciąż jechałem ok. 30 na godzinę. Kierunkowskaz włączyłem mniej więcej w połowie tego, jakieś 10m przed skrzyżowaniem. (tu pewnie się złożyło tak, że wyprzedzający nie patrzyl już na mnie tylko na drogę z przeciwka czy ma pustą, stwierdził, że pusta to gaz i mnie wyprzedzi). Przed skrętem wyprzedzający mnie musiał być w martwym polu moim, gdyż spoglądając w lusterko go nie widziałem. Fakt faktem nie widziałem już go w lusterku więc jakbym skręcił głowę w bok to byłby obok mnie, lecz skręcając w lewo, zazwyczaj patrzymy w lusterko a nie w szybę naszą boczną czy nie ma tu obok nas innego auta."
Mój końcowy wniosek:
Nie potrafisz się bronić. Gdybym - na podstawie tego co napisałeś - ja miał opiniować to zdarzenie, to uznałbym Twoja winę. Nie było innych pojazdów pomiędzy wami, zatem co się stało z autem, które za tobą jechało? Odleciał? Samo włączenie kierunkowskazu (10 m to stanowczo za mało) nie upoważnia nikogo do podjęcia manewru. Należy przede wszystkim upewnić się, że nikomu tym manewrem nie zaszkodzimy. Art 22 prd wprawdzie nie mówi o obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pojazdom jadącym za nami w przypadku zmiany kierunku jazdy, ale zasada zachowania szczególnej ostrożności wymaga, aby przed podjęciem manewru, upewnić się czy nasz sygnalizowany zamiar wykonania manewru został zrozumiany. Innymi słowy, czy jadący za nami nadal tam jest i czy nie podjął manewru wyprzedzania. Gdyby ten kierunkowskaz był włączony już na łuku drogi, to można przyjąć, że wyprzedzający miał w d... przepisy i postanowił wykazać się ułańską fantazją, ale włączenie kierunkowskazu 10 m przed skrętem, przy prędkości około 30 km/h powoduje, że wyprzedzający miał zaledwie 1 sekundę (z drobnym ułamkiem) na zauważenie twojego kierunkowskazu. Ta 1 sekunda nie wystarczyła by mu nawet na awaryjne zatrzymanie pojazdu (hamowanie), bo jeśli jechał z prędkością około 50 km/h, to zanim pojazd zacznie hamować (czas reakcji kierowcy i czas kasowania luzów w układzie), przejedzie blisko 15 m.
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
Dlatego w każdym aucie mam rejestrator, wedy nie ma takich problemów.doggie pisze:Obie strony trzymają się kurczowo swojej wersji, gliniarz po śladach nie jest w stanie stwierdzić winy, brak świadków,, ewentualny sprawca wskazany przez gliniarza odmawia przyjęcia MKK, sprawa trafia do sądu który na podstawie zebranego materiału dowodowego uniewinnia obwinionego wskazanego przez policję i kończy sprawę bez wskazania winnego. A bo to mało razy przerabiałem takie przypadki?! Efekt taki że każdy naprawia auto z własnej kieszeni. Oczywiście istnieje droga odwoławcza
ALH + 205 + chip
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
Tak w sądzie walną obopólna i tak się to kończy bo szkoda dalszych walk.
Touran bls+ oraz dwa razy Touran cayc+ to
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
A jeśli mam nagrane w dyktafonie słowa brata, że jeśli bym nie dzwonił na policję zapłacili mi za szkodę? Serio jest to ciężki temat już się sporo naczytałem.
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
A przpisy nie zabraniaja wyprzedzania na skrzyrzowaniu i bezpośrednio przed nim?
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
- Qto
- _
- Posty: 19379
- Rejestracja: pt wrz 01, 2006 19:14
- Lokalizacja: Guadalajara
- Auto: MK 4
- Silnik: ASZ
- Kontakt:
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
zabraniają...tak samo jak na drodze jednokierunkowej poruszamy się tylko w jednym kierunku - ale kiedy włączasz się do ruchu na takiej drodze i masz dzwon z kimś kto jedzie pod prąd, to niestety winny kolizji jesteś Ty
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
Dokładnie. W przepisach nie ma mowy o ustąpieniu pierwszeństwa TYLKO poruszającym się zgodnie z przepisami pojazdom.
Sprzedam nową półkę nad radio
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
Kiedyś to czytałem. Po mojemu są to kwestie sporne. Jak to mówią 50 na 50 %. Wiele różnych jest sytuacji minimalnie różniące się. A to na skrzyżowaniu a to ten skręcający wjeżdżał do posesji. Tu już nie ma sirzyzowania, nie ma oznakowania itd. To coś jak jadę po parkingu Netta czy jakiego Lidla. Wiadomo że parking to rodzaj szachownicy. I teraz jadę sobie prosto bo na końcu jest wyjazd z parkingu. Jadąc tak ta drogą parkingowa od prawej też jedzie inny pojazd opuszczający parking i skręca w prawo jakby w tą drogę co ja jadę. Kto ma pierwszeństwo bo zazwyczaj ci co jadą prosto to niby oni. Tylko jedna mała uwaga to jest na tym parkingu jakby skrzyżowanie równorzędne. Więc tu pierwszeństwo ma ten co ma prawą wolną. Więc ja jadąc prosto muszę ustąpić temu skręcające w prawo. Przepisy są jasne. Jak jest skrzyżowanie z drogami podłoża słownymi itp to są znaki kopnięte kwadraty jako droga z pierwszeństwem i odwrócone trójkąty. Nie ma znaków to równorzędne- prawą wolną to jadę.
Touran bls+ oraz dwa razy Touran cayc+ to
Re: Kolizja wyprzedzanie, brak kierunku
A parking pod marketem ma na wjeździe tablice "droga wewnętrzna" ?
Sprzedam nową półkę nad radio
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości