Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Moderatorzy: jhosef, doggie, VIP
Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Cześć wszystkim.
Mam taki chyba nie typowy problem. W lipcu 2017 roku podczas wakacji w tył mojego auta uderzył mnie lekko samochód ciężarowy. Kierowcą był białorusin, ubezpieczenie niemieckie. Zdarzenie spisane przez policję.
Sprawę przekazałem doradcy ubezpieczeniowemu, bo w tym samym weekendzie miałem drugą kolizję już z polskim ubezpieczeniem. Doradca zgłosił "polską" szkodę - temat zakończony sukcesem. Niestety temat z zagranicznym ubezpieczeniem dalej mam nie rozwiązany. Szkodę doradca zgłosił, ubezpieczyciel zwlekał z informacjami zwrotnymi, proponował za małą wypłatę odszkodowania, po dwóch następnych podejściach temat umarł. Minął rok, w czerwcu 2018 roku zrobiłem auto na fakturę, więc mam dokument naprawy szkody. I niestety zaczynają się schody, doradca który to wszystko zgłaszał, zaczął się ociągać, wymigiwać, miał mi całą wymianę informacji przesłać na maila, ale się nie doczekałem, trwało to do listopada, stwierdził, że już nie ma tych maili bo pisał je z konta, które zostało zablokowane przez jego byłego pracodawcę. I teraz chciałbym się tym zająć i odzyskać pieniądze włożone w auto.
Pytanie teraz, jak się za to zabrać? Zadzwonić na infolinię ubezpieczyciela, niby posiadają biuro w Polsce. Szkoda była 1,5 roku temu. Z tego co wiem mam 3 lata na zgłoszenie szkody zanim się przedawni.
Poproszę o jakieś pomysły.
Mam taki chyba nie typowy problem. W lipcu 2017 roku podczas wakacji w tył mojego auta uderzył mnie lekko samochód ciężarowy. Kierowcą był białorusin, ubezpieczenie niemieckie. Zdarzenie spisane przez policję.
Sprawę przekazałem doradcy ubezpieczeniowemu, bo w tym samym weekendzie miałem drugą kolizję już z polskim ubezpieczeniem. Doradca zgłosił "polską" szkodę - temat zakończony sukcesem. Niestety temat z zagranicznym ubezpieczeniem dalej mam nie rozwiązany. Szkodę doradca zgłosił, ubezpieczyciel zwlekał z informacjami zwrotnymi, proponował za małą wypłatę odszkodowania, po dwóch następnych podejściach temat umarł. Minął rok, w czerwcu 2018 roku zrobiłem auto na fakturę, więc mam dokument naprawy szkody. I niestety zaczynają się schody, doradca który to wszystko zgłaszał, zaczął się ociągać, wymigiwać, miał mi całą wymianę informacji przesłać na maila, ale się nie doczekałem, trwało to do listopada, stwierdził, że już nie ma tych maili bo pisał je z konta, które zostało zablokowane przez jego byłego pracodawcę. I teraz chciałbym się tym zająć i odzyskać pieniądze włożone w auto.
Pytanie teraz, jak się za to zabrać? Zadzwonić na infolinię ubezpieczyciela, niby posiadają biuro w Polsce. Szkoda była 1,5 roku temu. Z tego co wiem mam 3 lata na zgłoszenie szkody zanim się przedawni.
Poproszę o jakieś pomysły.
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Jeśli posiadasz jakikolwiek ślad po korespondencji z ubezpieczycielem w tej sprawie, to wystarczy (powołując się na nr sprawy), że wyślesz pismo z żądaniem zapłaty i dołączoną fakturą za naprawę.
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
No właśnie jest problem, bo nie posiadam żadnej korespondencji...tak jak pisałem, doradca twierdzi że nie ma dostępu już korespondencji.
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
To wyślij pismo podając datę szkody, miejsce, pojazdy i uczestników (znajdą na pewno). Swoją drogą, "doradca" jak sama nazwa wskazuje ma doradzać, a nie przejąć kontrolę. Jaką masz pewność, że ów doradca nie podpisał ugody z ubezpieczycielem i nie zgarnął kasy do swojej kieszeni? No ale cóż, Twój cyrk i Twoje małpy...
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Zgłosiłem szkodę do polskiego odpowiednika - ergo hestia. Minęły 2 tygodnie, a nie ma odzewu o jakichkolwiek poczynaniach. W piątek wysłałem maila/zgłoszenie ze strony internetowej(bo tak nakazuje infolinia). Czekam do środy, jak nie dostanę informacji zwrotnej dzwonię tak jakbym zgłaszał szkodę, może ktoś mnie przekieruje do odpowiednich ludzi.
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Udało mi się nawiązać kontakt z ubezpieczycielem. Sprawa na tą chwilę wygląda tak: notatka z policji wpłynęła do ubezpieczyciela o zdarzeniu drogowym, ubezpieczyciel zagraniczny ma czas 6 tygodni na zajęcie stanowiska w tej sprawie, natomiast polski ma 30 dni(głupia sytuacja jak to powiedziała konsultantka, ale takie jest prawo w Polsce). Ogólnie sprawa się toczy, niby nic złego się nie dzieje, ale mam pytanie do osób mających wiedzę. Konsultantka powiedziała, że powinny być oględziny, których po kolizji nie było. Teraz, jak do sprawy podejść? Mam fakturę za naprawę, zdjęcia pojazdu sprawcy, natomiast swoich zdjęć ze szkody chyba nie posiadam(jeszcze został telefon dziewczyny-może coś tam znajdę). Czy ubezpieczyciel może wtedy odmówić wypłaty odszkodowania, bo nie wie jakie były szkody przed naprawą?
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Kolego obowiązkiem ubezpieczyciela jest dokonanie wyceny szkody. Skoro zatem ubezpieczyciel proponował jakieś tam odszkodowanie, to albo zrobił oględziny auta po wypadku, albo wycenił szkodę na podstawie opisu uszkodzeń, bądź zdjęć nadesłanych przez poszkodowanego. Takie zdjęcia i opis uszkodzeń powinny być także w materiałach policji (podobno byli na miejscu). Jeśli ubezpieczyciel nie przysłał rzeczoznawcy na oględziny, to nie jest Twój problem, tylko ich. Szkoda została zgłoszona i ubezpieczyciel miał wystarczająco dużo czasu na jej wycenę. Inna rzecz, że warsztat dokonujący naprawy także powinien sporządzić kalkulację kosztów tej naprawy i przesłać kosztorys ubezpieczycielowi w celu akceptacji. Jak dla mnie to cały temat jest dziwnie "śmierdzący", bo zlecenie prowadzenia sprawy jakiemuś tam doradcy, nie może odbywać się bez udziału zleceniodawcy, czy choćby akceptacji poczynań doradcy. Kolejną podejrzaną rzeczą jest sam fakt zgłoszenia szkody przez doradcę. Doradca, jeśli występuje w imieniu poszkodowanego, musi dysponować jego pełnomocnictwem, lub też cesją wierzytelności (jeśli odkupił prawa do odszkodowania). Ubezpieczyciel też nie powinien przyjąć zgłoszenia szkody, od osoby nie będącej stroną postępowania, lub jej pełnomocnikiem. Moją ewentualną dalszą pomoc w przedmiotowej sprawie uzależniam od wyjaśnienia powyższych kwestii prawnych, gdyż nie zamierzam przykładać ręki do czyichś przekrętów.pyciek pisze: ↑wt lis 13, 2018 11:11Cześć wszystkim.
Szkodę doradca zgłosił, ubezpieczyciel zwlekał z informacjami zwrotnymi, proponował za małą wypłatę odszkodowania, po dwóch następnych podejściach temat umarł. Minął rok, w czerwcu 2018 roku zrobiłem auto na fakturę, więc mam dokument naprawy szkody.
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Opis uszkodzeń był w notatce policji, zdjęć nie robili. Sprawa została zgłoszona po roku, niestety z mojej winy - zaufałem doradcy(koledze z pracy, który zobowiązał się tym zająć, ale wyszło jak wyszło). Wszystko to co piszesz ma w dniu dzisiejszym swoją słuszność, której wcześniej nie miałem. Ale zostawmy temat doradcy i wszystkich dziwnych przesłanek na bok. Sprawę zgłosiłem 21 listopada, jedyne co zrobili wysłali niby na maila odpowiedz o rejestracji tego zgłoszenia, do dnia wczorajszego nikt nie zadzwonił i nie umówił się na jakiekolwiek oględziny auta. Podczas rozmowy z osobą odpowiedzialną za zgłoszenie dowiedziałem się, że powinny być oględziny, których nie było(opieszałość kolegi-doradcy). Dzisiaj wysłałem zdjęcia mojego auta (zderzaka tylnego) i zdjęcia pojazdu sprawcy. Auto zostało naprawione we wrześniu, wzięta faktura na usługę. Wiem, że to wszystko pokręcone. Teraz pytanie, czy po notatce policji, zdjęciach przesłanych ode mnie szkód pojazdu i fakturę za usługę, ubezpieczyciel będzie zobowiązany wypłacić mi jakieś pieniądze za szkodę??
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Tak, muszą wypłacić, o ile udowodnisz, że było zgłoszenie szkody zaraz po zdarzeniu. Zgłoszenie szkody już po naprawieniu auta, ubezpieczyciel może potraktować, jako usiłowanie wyłudzenia nienależnego odszkodowania. Argument "dlaczego mamy płacić za szkodę, której nikt nie zgłosił do oszacowania", jest jak najbardziej zasadny. Z Twojego ostatniego posta wynika, że kolega jednak nie zgłosił tej szkody, a to przeczy wcześniejszemu twierdzeniu, że "ubezpieczyciel zwlekał z informacjami zwrotnymi, proponował za małą wypłatę odszkodowania". Ubezpieczyciel nie mógł proponować odszkodowania za szkodę, która nie została zgłoszona. Zatem nie zdziwi mnie pismo ubezpieczyciela z odmową zrekompensowania kosztu naprawy.
Re: Zgłoszenie szkody po 1,5 roku
Dziękuję za rzeczową ocenę . Po tym co napisałeś, też mnie nie zdziwi odmowa. Szczególnie, że nie posiadam żadnej korespondencji od kolegi. Nic, zostaje się tylko napić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości