Na Wesoło
skoro ma być na wesoło to popatrzcie w treści ogłoszenia jak typ byków nasadził:
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C1102757
(polecam fragment o pasku - mnie rozłożyło na czynniki pierwsze )
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C1102757
(polecam fragment o pasku - mnie rozłożyło na czynniki pierwsze )
Ufoludki dowiedzialy sie, że na Ziemi jest takie zwierze ktore piję
wodę i daje mleko.
Złapały więc krowę i zaprowadziły nad rzekę. Jeden trzymał łeb krowy w
wodzie, a drugi doił.
Nagle krowa się zesrała i ten ktory doił wrzeszczy do drugiego :
• Wyżej łeb!
Wyżej! Bo muł bierze!!!!
***************************
I jeszcze rebusik
************************
Podchodzi facet do okienka bankowego i mówi:
- Chciałbym ku... założyć rachunek w tym pier... banku!!!
Pracownica banku:
- Słucham?!!!
- Chcę ku... założyć rachunek w tym pier... banku!!! Nie słyszysz?!!
- Proszę pana, proszę trochę grzeczniej, bo zawołam kierownika.
- Bardzo dobrze, wołaj tego palanta!!!
Przychodzi kierownik:
- W czym mogę panu pomóc?
- Chcę tylko kur... założyć pier... konto w tym pier... banku bo odziedziczyłem 2 mln $!!!
A kierownik, spoglądając na podwładną:
- I TA STARA KUR.... PANU W TYM PRZESZKADZA????!!!!
****************************
W pewnym mieście obok siebie znajdowały się synagoga żydowska i kościół. W sobotę idzie rabin do synagogi patrzy, a tu ksiądz myje mu samochód, no to się rabin ucieszył, ale i zastanowił. Następnego dnia, czyli w niedzielę idzie ksiądz na mszę patrzy, a tu mu rabin odcina rurę wydechową w samochodzie.
- Rabin, co ty robisz z moim samochodem - krzyczy ksiądz
Na to rabin odpowiada:
- Ty mi wczoraj ochrzciłeś samochód, to ja ci dzisiaj twój obrzezam!
*****************************
W hotelu schodzi facet do recepcji i mówi:
- Zasłałem łóżko!
Recepcjonista:
- Dziekujemy bardzo za fatygę.
- Płoszę bałdzo.
*****************************
Mąż mówi do żony:
- Jutro kupię kilka kondonów o różnych smakach, a ty po ciemku zgadniesz jaki to smak.
Żona:
- OK.
Na drugi dzień, żona próbuje i mówi:
- Serowo-cebulowe???
Mąż:
- GŁUPIA!!! Jeszcze nie założyłem !!!
******************************
Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy a zza krzaków wystaje głowa wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet się spokojnie wysrać nie można...
******************************
Trzy koleżanki rozmawiają o tym, jakie pozycje preferują. Jedna z nich mówi:
- Ja to lubię jak facet jest na górze, bo wtedy czuję się bezpiecznie.
Na to druga:
- Tak, ale ja lubię na jeźdźca, bo wtedy mam władzę nad mężczyzną.
Na to trzecia:
- A ja wolę rodeo.
- Rodeo, co to jest rodeo? - pytają dwie pozostałe
- To jest tak jak na jeźdźca, tyle że mówisz facetowi, że masz aids i próbójesz utrzymać się jak najdłużej.
wodę i daje mleko.
Złapały więc krowę i zaprowadziły nad rzekę. Jeden trzymał łeb krowy w
wodzie, a drugi doił.
Nagle krowa się zesrała i ten ktory doił wrzeszczy do drugiego :
• Wyżej łeb!
Wyżej! Bo muł bierze!!!!
***************************
I jeszcze rebusik
************************
Podchodzi facet do okienka bankowego i mówi:
- Chciałbym ku... założyć rachunek w tym pier... banku!!!
Pracownica banku:
- Słucham?!!!
- Chcę ku... założyć rachunek w tym pier... banku!!! Nie słyszysz?!!
- Proszę pana, proszę trochę grzeczniej, bo zawołam kierownika.
- Bardzo dobrze, wołaj tego palanta!!!
Przychodzi kierownik:
- W czym mogę panu pomóc?
- Chcę tylko kur... założyć pier... konto w tym pier... banku bo odziedziczyłem 2 mln $!!!
A kierownik, spoglądając na podwładną:
- I TA STARA KUR.... PANU W TYM PRZESZKADZA????!!!!
****************************
W pewnym mieście obok siebie znajdowały się synagoga żydowska i kościół. W sobotę idzie rabin do synagogi patrzy, a tu ksiądz myje mu samochód, no to się rabin ucieszył, ale i zastanowił. Następnego dnia, czyli w niedzielę idzie ksiądz na mszę patrzy, a tu mu rabin odcina rurę wydechową w samochodzie.
- Rabin, co ty robisz z moim samochodem - krzyczy ksiądz
Na to rabin odpowiada:
- Ty mi wczoraj ochrzciłeś samochód, to ja ci dzisiaj twój obrzezam!
*****************************
W hotelu schodzi facet do recepcji i mówi:
- Zasłałem łóżko!
Recepcjonista:
- Dziekujemy bardzo za fatygę.
- Płoszę bałdzo.
*****************************
Mąż mówi do żony:
- Jutro kupię kilka kondonów o różnych smakach, a ty po ciemku zgadniesz jaki to smak.
Żona:
- OK.
Na drugi dzień, żona próbuje i mówi:
- Serowo-cebulowe???
Mąż:
- GŁUPIA!!! Jeszcze nie założyłem !!!
******************************
Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy a zza krzaków wystaje głowa wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet się spokojnie wysrać nie można...
******************************
Trzy koleżanki rozmawiają o tym, jakie pozycje preferują. Jedna z nich mówi:
- Ja to lubię jak facet jest na górze, bo wtedy czuję się bezpiecznie.
Na to druga:
- Tak, ale ja lubię na jeźdźca, bo wtedy mam władzę nad mężczyzną.
Na to trzecia:
- A ja wolę rodeo.
- Rodeo, co to jest rodeo? - pytają dwie pozostałe
- To jest tak jak na jeźdźca, tyle że mówisz facetowi, że masz aids i próbójesz utrzymać się jak najdłużej.
małzenstwo,juz gróbo po slubie,było znudzone swoim zyciem sexualnym. postanowili je urozmaicic. dali ogłoszenie do gazety,ze spodkają sie z inną parą,wymiana partnerów, czworo kąt i inne takie. no i wkoncu spodkali sie z podobnym małzenstwem. zgasili swiatło,wskoczyli pod kołderke i baraszkują. po 15 minutach mąż wyskakuje spod kołdry,zapala swiatło i mówi niezadowolony : KÓR.. MAC,TO NIE MIAŁO TAK BYC! JA JUZ TRZECI RAZ PO KOLEI LODA ROBIE!
Zajęcie wymagające krzepy ?
odpowiedź znajdziecie poniżej:
http://video.google.com/videoplay?docid ... 44&pl=true
odpowiedź znajdziecie poniżej:
http://video.google.com/videoplay?docid ... 44&pl=true
Rozmawiają dwie blondynki:
- Od czego rozpoczynasz mycie samochodu?
- Od numeru rejestracyjnego.
- Dlaczego?
- Żeby nie umyć cudzego samochodu
Blondynka mówi do męża:
- Już trzy miesiące zastanawiasz się jaki kupić samochód, a mnie zaproponowałeś małżeństwo już w trzecim dniu znajomości!
- Ależ kochanie. Kupno samochodu, to poważna sprawa.
Pewne małżeństwo wskutek wypadku znalazło się na bezludnej wyspie.
Przebywali tam już kilka lat, aż pewnego dnia fale wyrzuciły na brzeg
młodego mężczyznę. Nowy rozbitek i żona od razy wpadli sobie w oko, jednak
nie było mowy o żadnym intymniejszym kontakcie, gdyż w pobliżu zawsze był
mąż kobiety, dlatego też musieli opracować sprytny plan. Mąż ów, swoją
drogą, też był zadowolony z nowego towarzysza niedoli, w swej bystrości
obliczył bowiem, że zamiast dwóch 12-godzinnych zmian na wybudowanej przez
rozbitków wieży, można będzie ustanowić trzy zmiany 8-godzinne. Do pierwszej
zmiany zgłosił się na ochotnika nowy. Tymczasem małżeństwo wzięło się do
rozpalania ogniska. Najpierw zaczęli układać krąg z kamieni. W tym momencie
z góry dobiegł głos: Ej, bez seksu tam proszę!. Na to para z dołu: Ależ my
nic nie robimy!.
Po chwili para zaczęła układać w kamiennym kręgu kawałki drewna. I znowu z
góry dobiegło głośne: Ej, bez seksu tam proszę!. A para znowu: Ależ my nic
nie robimy!.
Później małżeństwo zabrało się do układania na drewnie liści palmowych. Nowy
z góry na to: Ej, mówiłem BEZ SEKSU. A małżeństwo jeszcze raz: Ależ my nic
nie robimy.
Po ośmiu godzinach na wieżę udał się mąż. Ledwie doszedł na górę, spojrzał w
dół i pomyślał: Kurczę, stąd faktycznie wygląda, jakby się bzykali..
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi:
- Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła...
- Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto złotych? - pyta małżonka.
- A, za 100 to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...
Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa...
Wyladowali...juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2
Marsjan,
takich smiesznych, zielonych i bzzzz bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe.
Amerykanie probuja wyjsc... 10 minut, 30 minut... po godzinie sie udalo.
Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan.
No wiec witaja sie i pytaja:
- "Czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe"
na co Marsjanie:
- "Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem - nie dawno tu Polacy
byli... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach juz byli na
zewnatrz... i jeszcze prezenty przywiezli"
Amerykanie:
- "Prezenty, Polacy? Jakie prezenty?"
Marsjanin:
- "A nieee wieeem, jakis wpierdol, ale wszyscy dostali"
Dwóch myśliwych z Texasu polowało na łosie nad jeziorem na Alasce. Obaj
upolowali piękne sztuki. Wrócili do samolotu, którym przylecieli, a
pilot mówi, że nie ma mowy, żeby wystartowali z obydwoma upolowanymi
łosiami - jeden musi zostać.
- Bzdury! - krzyczy jeden z myśliwych. - Kiedy byliśmy tu w zeszłym
roku, pilot zabrał nas stąd, a wcale nie miał większego samolotu niż
twój. Tamten miał jaja i nie bał się polecieć!
Pilot się zdenerwował i mówi:
- Jeżeli on to zrobił, to ja też potrafię. Nie latam gorzej niż inni.
Załadowali się, silnik na pełną moc i startują. Niestety zanim wznieśli
się nad drzewa na końcu jeziora, zahaczyli o ich wierzchołki, samolot
spadł rozbił się. Żywi, ale trochę połamani wyczołgują się z krzaków, a
pilot potrząsa głową i pyta:
- Gdzie jesteśmy?
Jeden z myśliwych podnosi się z ziemi i mówi:
- Powiedziałbym... że przynajmniej sto metrów dalej niż w zeszłym roku.
Wchodzi skinhead do autobusu i stoi. Nagle jakaś babina wstaje i mówi
- Usiądź sobie chłopczyku! Nie dość że po chemioterapii to jeszcze w butach ortopedycznych...
---------------------------------------------------------
Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod
pachą do burdel-mamy. Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
- Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
- Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS?
Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
- Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę.
Szefowa widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
- No dobrze, ale, po co ci ta dziewczyna z AIDS?
- Potrzebna!
- Powiedz, to może coś się znajdzie...
- No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał
AIDS. I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też
będzie miała AIDS. A potem jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na tylnym
siedzeniu... I on tez będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z
mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy,
to przyjeżdża pan od zbierania śmieci, wpada do nas i mamusia daje mu dupy.
I on tez będzie miał AIDS.
I O TEGO GNOJA MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABĘ PRZEJECHAŁ
I jeszcze:
http://sprzedam.tylne.lampy.do.corvetty.patrz.pl/
- Od czego rozpoczynasz mycie samochodu?
- Od numeru rejestracyjnego.
- Dlaczego?
- Żeby nie umyć cudzego samochodu
Blondynka mówi do męża:
- Już trzy miesiące zastanawiasz się jaki kupić samochód, a mnie zaproponowałeś małżeństwo już w trzecim dniu znajomości!
- Ależ kochanie. Kupno samochodu, to poważna sprawa.
Pewne małżeństwo wskutek wypadku znalazło się na bezludnej wyspie.
Przebywali tam już kilka lat, aż pewnego dnia fale wyrzuciły na brzeg
młodego mężczyznę. Nowy rozbitek i żona od razy wpadli sobie w oko, jednak
nie było mowy o żadnym intymniejszym kontakcie, gdyż w pobliżu zawsze był
mąż kobiety, dlatego też musieli opracować sprytny plan. Mąż ów, swoją
drogą, też był zadowolony z nowego towarzysza niedoli, w swej bystrości
obliczył bowiem, że zamiast dwóch 12-godzinnych zmian na wybudowanej przez
rozbitków wieży, można będzie ustanowić trzy zmiany 8-godzinne. Do pierwszej
zmiany zgłosił się na ochotnika nowy. Tymczasem małżeństwo wzięło się do
rozpalania ogniska. Najpierw zaczęli układać krąg z kamieni. W tym momencie
z góry dobiegł głos: Ej, bez seksu tam proszę!. Na to para z dołu: Ależ my
nic nie robimy!.
Po chwili para zaczęła układać w kamiennym kręgu kawałki drewna. I znowu z
góry dobiegło głośne: Ej, bez seksu tam proszę!. A para znowu: Ależ my nic
nie robimy!.
Później małżeństwo zabrało się do układania na drewnie liści palmowych. Nowy
z góry na to: Ej, mówiłem BEZ SEKSU. A małżeństwo jeszcze raz: Ależ my nic
nie robimy.
Po ośmiu godzinach na wieżę udał się mąż. Ledwie doszedł na górę, spojrzał w
dół i pomyślał: Kurczę, stąd faktycznie wygląda, jakby się bzykali..
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi:
- Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła...
- Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto złotych? - pyta małżonka.
- A, za 100 to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...
Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa...
Wyladowali...juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2
Marsjan,
takich smiesznych, zielonych i bzzzz bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe.
Amerykanie probuja wyjsc... 10 minut, 30 minut... po godzinie sie udalo.
Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan.
No wiec witaja sie i pytaja:
- "Czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe"
na co Marsjanie:
- "Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem - nie dawno tu Polacy
byli... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach juz byli na
zewnatrz... i jeszcze prezenty przywiezli"
Amerykanie:
- "Prezenty, Polacy? Jakie prezenty?"
Marsjanin:
- "A nieee wieeem, jakis wpierdol, ale wszyscy dostali"
Dwóch myśliwych z Texasu polowało na łosie nad jeziorem na Alasce. Obaj
upolowali piękne sztuki. Wrócili do samolotu, którym przylecieli, a
pilot mówi, że nie ma mowy, żeby wystartowali z obydwoma upolowanymi
łosiami - jeden musi zostać.
- Bzdury! - krzyczy jeden z myśliwych. - Kiedy byliśmy tu w zeszłym
roku, pilot zabrał nas stąd, a wcale nie miał większego samolotu niż
twój. Tamten miał jaja i nie bał się polecieć!
Pilot się zdenerwował i mówi:
- Jeżeli on to zrobił, to ja też potrafię. Nie latam gorzej niż inni.
Załadowali się, silnik na pełną moc i startują. Niestety zanim wznieśli
się nad drzewa na końcu jeziora, zahaczyli o ich wierzchołki, samolot
spadł rozbił się. Żywi, ale trochę połamani wyczołgują się z krzaków, a
pilot potrząsa głową i pyta:
- Gdzie jesteśmy?
Jeden z myśliwych podnosi się z ziemi i mówi:
- Powiedziałbym... że przynajmniej sto metrów dalej niż w zeszłym roku.
Wchodzi skinhead do autobusu i stoi. Nagle jakaś babina wstaje i mówi
- Usiądź sobie chłopczyku! Nie dość że po chemioterapii to jeszcze w butach ortopedycznych...
---------------------------------------------------------
Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod
pachą do burdel-mamy. Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
- Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
- Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS?
Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
- Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę.
Szefowa widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
- No dobrze, ale, po co ci ta dziewczyna z AIDS?
- Potrzebna!
- Powiedz, to może coś się znajdzie...
- No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał
AIDS. I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też
będzie miała AIDS. A potem jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na tylnym
siedzeniu... I on tez będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z
mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy,
to przyjeżdża pan od zbierania śmieci, wpada do nas i mamusia daje mu dupy.
I on tez będzie miał AIDS.
I O TEGO GNOJA MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABĘ PRZEJECHAŁ
I jeszcze:
http://sprzedam.tylne.lampy.do.corvetty.patrz.pl/
Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby.
Rzekł mu wtedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie. Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i goła dłonią uderzył w nią tak mocno, że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrze wykonałeś zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście. Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów.
Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy stole rodzinie rzekł:
- To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale upie****** mnie na mieście.
Rzekł mu wtedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie. Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i goła dłonią uderzył w nią tak mocno, że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrze wykonałeś zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście. Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów.
Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy stole rodzinie rzekł:
- To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale upie****** mnie na mieście.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 35 gości