nie nadkładając więcej niż 1km drogi względem codziennej trasy - żadane koszty paliwa.
Robiąc całość ze stali można spokojnie zejść z kosztami do 600-700zł, nadal kupując wszystko w detalu.
Wychodzi na to, że tunerzy biorą za robociznę jeszcze więcej, niż oszczędziłem.
Czyje godziny pracy są zatem więcej warte, a czyje bardziej efektywne?
Za coś tak prostego wstyd byłoby mi wydać tyle kasy.
Po prostu nie ma czego porównywać.
Wyszło taniej, działa tak samo, a bonusem jest satysfakcja oraz to, że przy okazji przejrzałem pół samochodu.
W razie sprzedaży samochodu mogę podmienić IC na serię w godzinkę, czy dwie.
Można też owinąć rurę bandażem termoizolacyjnym i będzie atrakcyjnie i szpanersko - dla kogoś kto będzie chciał kupić takiego starego grata raczej nie będzie to robić różnicy.
Natomiast dla kogoś, kto nie ma narzędzi, albo umiejętności, a ma za to więcej kasy, oczywiście "profesjonalne" rozwiązanie będzie lepsze.
Żeby nie odbiegać od tematu, polecam w przypadku wpinania się w fabryczną instalację, zrobić wzmocnienie rury w nadkolu.

Idealnie wszedł tam na wcisk odcinek rury 54mm i bez obaw o połamanie plastikowej rurki możnabyło porządnie skręcić obejmę.
Identyczne rozwiązanie jest stosowane we wlotach fabrycznego IC.