zlos pisze:A ja dzisiaj na skrzyżowaniu miałem mordobicie.
Konus jakiś uznał, że może mnie wyheblować (hamował złośliwie przede mną). Natomiast jak go wyprzedziłem i zaprezentowałem mu moją wersję hebla, to na światłach rzucił się do bicia... Skończyło się na szarpaninie, patrzyło na nas kilkadziesiąt osób i uznałem, że strzał w pyska mógłby się skończyć w sądzie...
Co za młotek w mordę klepany. On heblować może, ale jego - już nie można.
Niezły kabaret.... Podejrzewam Tomcio,że przy Twoim zasięgu rąk konus byłby bez szans.Chyba,że to był zawodowy bokser i dlatego się sadził
