
wyjechalem sobie wcześniej odwiedzić rodziców, wiec o 4 rano jeszcze rozruszałem turbinkę kilując po gierkówce mondeo i paska TDI.. i w końcu rozbujałem klekota do 200 km/h

no ale do rzeczy, zapieliśmy autko na rolki i zhamowaliśmy...wyszło nawet nieźle - bez dmuchania na IC

Uysy zaczął sobie tam dłubac w sterowniku, a ja z nudów (i za namową usego) wyczyściłem przpływke - bo mnie coś się muł wydawał na wyższych obrotach...
Ponownie autko zostało zhamowane i pomimo że uysy miał wgrać mi hardcor, a wział program chyba z półki dla emerytów

Żal mi było kolegi, bo kac go męczył niemiłosierny a i mnie upał dawał się we znaki...póki co bedzie tak jak jest..
zresztą co bede ściemniał popatrzcie na wykresik


ps. przy okazji pozdro dla uysego !!

